Marcin Makowski: Unia przeanalizowała dane - powrót antysemityzmu to fakt. Polska w ogonie niechlubnego rankingu
Ponad półtora tysiąca przestępstw rocznie w Niemczech, podobnie w Wielkiej Brytanii. Unijny raport bije na alarm przed rosnącą skalą antysemityzmu - zarówno w sieci, jak i na ulicach. W Polsce liczba ataków spada, ale nie można spocząć na laurach. ”Konieczna jest również dobra wola rządu” - apelują liderzy organizacji żydowskich.
20.11.2018 18:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Antysemityzm w Europie to problem, który nie zniknął wraz z porażką III Rzeszy oraz ujawnieniem horroru Holokaustu. Jak wynika z opublikowanego w listopadzie raportu Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej, skala tego typu przestępstw stale rośnie. Coraz częściej antysemityzm wyrażany jest otwarcie, zarówno podczas manifestacji przechodzących przez europejskie miasta, w internecie oraz w postaci otwartych ataków na społeczność żydowską - głównie na terenie Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji.
”Polska coraz bezpieczniejsza dla Żydów”
W raporcie liczącym niespełna 90 stron, opublikowanym w związku z 80. rocznicą Nocy Kryształowej, podczas której w listopadzie 1938 doszło w Niemczech do masowych pogromów żydowskich, uwzględniono wszystkie zanotowane przypadki antysemityzmu w krajach Wspólnoty na przestrzeni dekady 2007-2017. Każde z przeanalizowanych 28. państw ma oczywiście swoją specyfikę, natomiast to, co uderza z perspektywy polskiego odbiorcy to dysproporcja w skali antysemityzmu w Polsce (73 zarejestrowane przypadki w 2017 r.), na tle państw takich jak Niemcy (1504), Wielka Brytania (1382), Francja (311) czy Holandia (284).
- Na pewno równolegle istnieje wiele powodów i źródeł wzrostu postaw antysemickich w Europie. Są to ruchy neonazistowskie i neofaszystowskie, skrajna prawica, ale też radykalne grupy islamistyczne i niechęć do Żydów, obecna w części społeczności muzułmańskiej na kontynencie. Równocześnie antysemityzm możemy zaobserwować w niektórych grupach skrajnie lewicowych, całkowicie negujących nie tylko politykę Izraela, ale również krytykujących żydowskość jako taką - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Jonathan Ornstein, szef Centrum Społeczności Żydowskiej w Krakowie. Gdy pytamy o sytuację w kraju, odpowiada, że ”statystyki podobnych przestępstw w Polsce można uznać za pozytywnie niskie na tle innych państw, ale każdy, nawet jeden taki wypadek jest alarmujący”. - Nie jestem do końca przekonany, że niska liczba wypadków w Polsce to efekt metodologii, którą przyjęto do ich uwzględniania, czy faktycznego spadku takich nastrojów w kraju. Niemniej jednak uważam, że Polska staje się coraz bezpieczniejszym miejscem dla Żydów. Szczególnie po odrzuceniu nowelizacji ustawy o IPN, która generowała wiele niepotrzebnego napięcia - twierdzi Ornstein.
Od obelg po morderstwa z nienawiści
Autorzy raportu zwracają uwagę, że problemem dla społeczności żydowskiej w Europie jest nie tylko skala przestępstw, ale również wzrost agresywności obserwowany w społeczeństwach, w których obserwuje się aktywność grup radykalnie prawicowych oraz muzułmańskich, gdzie wyrażanie nienawiści wobec Żydów oraz nawoływanie do przemocy stało się zjawiskiem powszechnym i zaakceptowanym. W tym kontekście można wymienić choćby głośny przypadek z marca 2018 roku, kiedy 20-latek pochodzenia arabskiego zamordował we własnym mieszkaniu w Paryżu ocalałą z Holokaustu 85-letnią kobietę. Do podobnego wydarzenia, w tej samej dzielnicy miasta doszło również w kwietniu 2017 r., gdy - ponownie - młody mężczyzna z okrzykiem ”Allahu Akbar” pobił, a następnie wyrzucił z okna ortodoksyjną żydówkę Sarę Halimi. Unijni analitycy odnotowują również coraz powszechniejszy strach osób pochodzenia żydowskiego przed manifestowaniem swojego pochodzenia oraz oznak religijności w miejscach publicznych.
W sekcji bezpośrednio poświęconej Polsce możemy przeczytać, że od 2015 r. (167 przypadków), znacząco spadła liczba przestępstw na tle rasowym i religijnym wobec Żydów. Ważnym elementem, podkreślonym przez autorów raportu jest wprowadzenie nowego systemu rejestracji przestępstw z nienawiści w 2015 r., którego celem jest zapewnienie Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji pełnego obrazu w sprawach przestępczości w kraju. Nowy system odwołuje się do wszystkich dochodzeń w sprawie przestępstw z nienawiści, prowadzonych przez policję i przekazywanych do MSWiA. W 2017 r. w bazie danych zarejestrowano 73 przypadki antysemickie. Wśród nich 63 dotyczyło różnych form mowy nienawiści, graffiti i napisów, w tym 23 popełnione za pośrednictwem Internetu; 12 przypadków obejmowało obelgi i bezprawne groźby przeciwko osoba pochodzenia żydowskiego; trzy sprawy dotyczyły fizycznych ataków i dwóch uszkodzenia mienia.
”Gliński powinien przeprosić”
- Mam nadzieję, że rząd będzie nadal pracować ze społecznościami żydowskimi w Polsce w celu walki z przejawami antysemityzmu. Nie pomagają w tym jednak komentarze, takie jak wicepremiera Piotra Glińskiego, który porównał sytuację Prawa i Sprawiedliwości do losu Żydów w III Rzeszy. Mam nadzieję, że wycofa się z tej wypowiedzi i za nią przeprosi - wraca jednak uwagę na występujące nadal problemy Jonathan Ornstein. - Zaskakuje przemilczenie raportu przez część mediów. Wyniki nie pasują do tezy o ’brunatnej fali’ w Polsce. Gdybyśmy obserwowali wzrost incydentów, zapewne raport byłby cytowany na pierwszych stronach gazet. Antysemityzm jest problemem marginalnym w naszym kraju, Polska to jedno z najbezpieczniejszych państw w Europie, również dla Żydów” - dodaje z kolei w rozmowie z WP Andrzej Pawluszek, doradca premiera Mateusza Morawieckiego.
Oczywiście unijny raport ma też swoje słabości. Są nimi przede wszystkim szerokie i nieostre kryteria klasyfikowania zjawiska jako antysemityzm oraz antyizrealizm. Dodatkowo nie wszystkie ofiary ataków antysemickich zgłaszają się na policję, a równolegle z oficjalnymi danymi państwowymi, istnieją statystyki organizacji pozarządowych, które jak np. w Austrii różnią się znacznie na niekorzyść skuteczności aparatu państwowego. Równocześnie dane z nieoficjalnych źródeł w tych krajach są również nieprecyzyjne, ponieważ opierają się na subiektywnej ocenie zjawisk antysemickich jako takich. Nie zmienia to jednak faktu, że skala zjawiska robi się naprawdę alarmująca - szczególnie na Zachodzie naszego kontynentu.
Marcin Makowski dla WP Opinie