Marcin Dubieniecki na ławie oskarżonych. Sąd będzie musiał przesłuchać 413 świadków
Po wielu miesiącach oczekiwania, udało się wyznaczyć pierwszy termin procesu z udziałem oskarżonego o wielomilionowe wyłudzenia z Państwowego Funduszu Rehabilitacji i Osób Niepełnosprawnych Marcina Dubienieckiego. Akt oskarżenia liczy sobie tysiące stron, a w postępowaniu ma zeznawać rekordowa liczba świadków.
07.11.2018 | aktual.: 07.11.2018 11:54
- Pierwsza rozprawa z udziałem Marcina Dubienieckiego (zgodził się na podawanie pełnych danych – przyp. red) odbędzie się w Sądzie Okręgowym w Krakowie 21 listopada o godzinie 9.00. Kolejna zaplanowana jest na 19 grudnia. W akcie oskarżenia do przesłuchania bezpośrednio na rozprawie zawnioskowanych zostało 413 świadków – informuje Wirtualną Polskę rzecznik krakowskiego sądu Beata Górszczyk. Na ławie oskarżonych, razem z Dubienieckim zasiądzie dodatkowo 8 osób, w tym obecna żona gdańskiego adwokata – Katarzyna M., Wiktor D., Marek D.(kuzyn Marcina Dubienieckiego), Grzegorz D., Beata M.-W., Ewa D., Marzena D. i Dorota G.-T.
- Za przestępstwa zarzucane Marcinowi Dubienieckiemu grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności - dodaje rzecznik Beata Górszczyk.
Przypomnijmy, Dubieniecki został oskarżony przez Prokuraturę Regionalną w Krakowie wraz z ośmioma innymi osobami m.in. o wyłudzenia 14,5 mln zł z Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych i pranie pieniędzy.
Według śledczych, Dubieniecki razem z Wiktorem D. kierowali zorganizowaną grupą przestępczą, a pozostałe osoby uczestniczyły w niej w różnych aspektach i w różnym zakresie. Grupa działała od 1 maja 2012 r. do 23 sierpnia 2015 r. i wyłudziła 14,5 mln zł z PFRON oraz usiłowała wyłudzić kolejne 500 tys. zł. Dwaj główni oskarżeni mają również zarzuty udziału w procederze prania pieniędzy.
Były mąż Marty Kaczyńskiej został zatrzymany przez CBA w sierpniu 2015 r. i aresztowany. Wyszedł po 14 miesiącach i po wpłaceniu kaucji w wysokości 3 milionów złotych. Zastosowano wobec niego także zakaz opuszczania kraju, połączony z zatrzymaniem paszportu, a także dozór policyjny.
W toku śledztwa prokuratura zabezpieczyła na poczet przyszłej kary majątek gdańskiego adwokata o wartości ok. 12 mln zł, w tym m.in. nieruchomości, zegarki i dwa samochody.
Po wybuchu afery, Dubieniecki bronił się i twierdził, że zarzuty postawiono mu na „polityczne zamówienie”. – Dziś wiemy tylko, że zarzuty są postawione i że nadal istnieją. Wokół tego kręci się cała narracja prokuratury. Od początku chodziło tylko o to, by Marcin Dubieniecki był podejrzany. Moja sprawa to ewidentna polityka – mówił Dubieniecki w rozmowie z portalem gazeta.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl