Marcelina Zawisza, Razem: "Mięso+" nowym programem rządu PiS? Apel o opamiętanie
Antoni Macierewicz chce od 2018 roku rozpocząć program budowy strzelnic w każdym powiecie. Dobrze państwo czytają. Nie boisk, bibliotek, basenów - strzelnic. Mają one powstawać na podobnej zasadzie, jak za PO powstawały "orliki". Ministerstwo Obrony Narodowej chce wypełnić je nie tylko Wojskami Obrony Terytorialnej, ale także dziećmi w wieku szkolnym.
Jak donoszą media, MON chce rozszerzyć program nauczania o organizację i zasady funkcjonowania sił zbrojnych, musztrę, tradycje orężne, profilaktykę i dyscyplinę wojskową oraz podstawy szkolenia strzeleckiego.
Będziemy więc dzieci i młodzież szykować do wojny, o której prawica ewidentnie marzy. Minister wojny i chaosu do działań zbrojnych przygotowuje łysych chłopców ze skrajnej prawicy, którzy nie mogą się wprost doczekać, by zabijać wrogów ojczyzny: lewaków, uchodźców czy gejów.
Szkolenie mięsa armatniego
Podnoszą się głosy, które mówią, że to ważne, żeby na wypadek konfliktu cywile potrafili rozpoznać, z której strony karabin strzela, wiedzieli jak przeładować broń i ślicznie zasalutować. Patrząc na to, jak w XXI wieku wyglądają konflikty zbrojne, spokojnie można stwierdzić, że to kompletna bzdura, a jedyne co mogą osiągnąć nasi rządzący kierowani ułańską fantazją to stworzenie mięsa armatniego.
Trudno inaczej nazwać tę iluzję umiejętności, jakie otrzymują obecnie np. rekruci Obrony Terytorialnej. Wyszkolimy ludzi tylko po to, by w glorii i chwale przez pięć minut pomachali szabelką, a następnie zginęli od bomby zrzuconej przez znajdującego się daleko nad ziemią drona.
Zobacz także: Medal na zachętę…
Analizując problemy polskich dzieci i młodzieży nasuwa się wobec tego pytanie: czy wprowadzenie musztry, dyscypliny wojskowej i nauki strzelania to priorytety, jeżeli chodzi o wspieranie ich rozwoju? Rząd Beaty Szydło najwyraźniej uważa, że tak, skoro w akcję “Karabin+” i “Strzelnica+”, które łącznie można opakować jako “Mięso+”, zaangażowało się kilka resortów PiS-owskiego rządu.
Tymczasem w realnym świecie...
Tymczasem w realnym świecie NIK alarmuje, że świetlice środowiskowe, które pomagają zmniejszać nierówności w wychowywaniu dzieci, znajdują się jedynie w 18 proc. gmin w całym kraju. Obecne nakłady na utrzymanie jednej takiej świetlicy są beznadziejnie niskie - to 4 tys. zł rocznie na dziecko. Sprawia to, że świetlice są niedofinansowane i nie mogą zapewniać wsparcia na najwyższym poziomie.
Ale nawet przy tak skromnym finansowaniu czynią praktycznie cuda. Jak można dowiedzieć się z raportu, świetlice zapewniały dzieciom wszechstronne wsparcie: opiekę, bezpieczeństwo, wyżywienie, pomoc w nauce, wsparcie emocjonalne w sytuacjach trudnych oraz ciekawe zajęcia rozwojowe. Ich pracę oceniają dobrze wszyscy: rodzice, nauczyciele i, co najważniejsze, same dzieci.
Mówiąc wprost: potrzebujemy tych świetlic, bo mnóstwo dzieciaków nie ma gdzie odrobić lekcji, pogadać o swoich problemach i zjeść jednego ciepłego posiłku w ciągu dnia.
###
Apel do rządu PiS
Dlatego apeluję do rządu: opamiętajcie się! Zamiast marnować pieniądze na strzelnice, zamiast uczyć dzieci zabijać - zadbajcie o ich rozwój i dobrostan. Zapewnijcie im warunki, które sprawią, że będą się czuły bezpieczne. 500 plus naprawdę nie rozwiązuje wszystkich problemów. A militaryzacja społeczeństwa, o której w mokrych snach marzy Macierewicz, przyniesie nam więcej szkody niż pożytku. Świetlice - tak! Strzelnice - nie!
Marcelina Zawisza, Partia Razem