Manifestacja w Warszawie o pokój w Czeczenii
Około 120 osób wzięło udział w manifestacji na placu Zamkowym w Warszawie o pokój w Czeczenii i wydanie ciała prezydenta Czeczeńskiej Republiki Iczkeria, Asłana Maschadowa, jego rodzinie. Demonstracja rozpoczęła się odsłuchaniem hymnu Czeczenii.
09.06.2007 | aktual.: 09.06.2007 15:14
Podczas spotkania demonstrujący, na prośbę żony i syna Maschadowa, zbierali podpisy pod listem do prezydenta Rosji Władimira Putina o oddanie ciała czeczeńskiego prezydenta rodzinie.
Wszystkich zachęcam do podpisania się pod tym, żeby ten wielki mąż stanu, który był też w Polsce, był gościem Międzynarodowej Konferencji Praw Człowieka w 1998 roku, mógł być pochowany przez rodzinę zgodnie z tradycją - zaapelował do zebranych Adam Borowski, honorowy konsul Czeczeńskiej Republiki Iczkeria w Polsce.
"Maschadow do końca życia dążył do pokojowego rozwiązania konfliktu czeczeńsko-rosyjskiego. Do swoich przeciwników odnosił się z szacunkiem. Wielokrotnie wstrzymywał działania wojenne, by wojska rosyjskie mogły zebrać i pochować ciała swoich poległych żołnierzy. Uwalniał jeńców wojennych, oddając ich przybyłym do Czeczenii matkom. Asłan Maschadow nie był terrorystą, potępiał terroryzm i odrzucał terrorystyczne metody prowadzenia wojny" - czytamy w liście do prezydenta Putina.
W pikiecie wzięli udział uchodźcy z Czeczenii, m.in. kobiety z małymi dziećmi, a także Polacy. Wznosili flagi Czeczenii oraz transparenty z napisami "Wolna Czeczenia".
Zdaniem Borowskiego, należy przypominać ludziom, że w Czeczenii cały czas trwa wojna, tak jak w Iraku czy Afganistanie. Takimi mitingami przypominam, że w Czeczenii trwa ludobójstwo. Ta wiedza nie daje mi spać - powiedział.
Honorowy konsul Czeczenii w Polsce wyraził nadzieję, że, list do Putina podpiszą, "ważni ludzie tego świata", m.in. artyści, politycy, ci, którzy mają prestiż w społeczeństwie, a to zwiększy jego siłę oddziaływania.
Borowski poinformował, że obecnie w Polsce mieszka ok. czterech tys. uchodźców z Czeczenii. Oni boją się jednak tu pokazywać, udzielać politycznie, bo cały czas tam mieszkają ich rodziny i oni się o nich boją - wyjaśnił.
Podobne manifestacje mają się odbyć w innych miastach Europy, m.in. w Wiedniu, Berlinie i Moskwie.
Maschadow został zastrzelony 8 marca w miejscowości Tołstoj-Jurt, koło Groznego, podczas akcji rosyjskich sił specjalnych. Jego ciało złożono do bezimiennej mogiły, gdyż - jak twierdzą władze Rosji - jest to zgodne z przepisami ustawy o zwalczaniu terroryzmu. Według niej, ciał osób, uznanych przez władze rosyjskie za terrorystów, nie wydaje się rodzinom. Nie informuje się ich również o terminie i miejscu pochówku.
Rodzina Maschadowa kilkakrotnie zwracała się do władz Rosji o wydanie jego ciała.