Manewr futbolowy - wojsko jest gotowe do Euro 2012
Wojsko jest gotowe do mistrzostw Europy w piłce nożnej. Ponad trzy tysiące żołnierzy będzie wspierać funkcjonariuszy innych służb. Armia zajmie się ochroną przestrzeni powietrznej i zabezpieczeniami antyterrorystycznymi, ale to nie koniec. Wszędzie tam, gdzie cywile nie dadzą sobie rady, do akcji wejdą żołnierze. Mają działać skutecznie i nie rzucać się przy tym w oczy - pisze "Polska Zbrojna".
Z Euro 2012 wszyscy uczestnicy mogą wyciągnąć korzyści, także wojsko. Procedury i zasady współpracy z układem pozamilitarnym, wypracowane i sprawdzone w czasie mistrzostw, przydadzą się w przyszłości.
Czytaj również: Ostrzeżenie przed Euro 2012. "Polska może być celem terrorystów"
Organizacja trzeciej największej imprezy sportowej na świecie to zadanie prestiżowe, związane z wieloma wymaganiami i wielką odpowiedzialnością. W czerwcu 2012 roku do naszego kraju zjedzie kilkaset tysięcy kibiców. Nawet jeśli te szacunki wydają się nam przesadzone, powinniśmy przygotować się na przyjęcie gości, postarać się zapewnić im bezpieczeństwo i rozrywkę - w końcu po to wymyślono piłkę nożną.
Gracz z drugiej linii
Kiedy 18 kwietnia 2007 roku Michel Platini wyciągnął z koperty kartkę z napisem "Polska i Ukraina" i oznajmił światu, kto w 2012 roku zorganizuje mistrzostwa Europy, ruszyła lawina przygotowań. Od początku organizatorzy wiedzieli, że zapewnienie kibicom bezpieczeństwa będzie równie istotne, jak budowa nowoczesnych stadionów.
W organizację turnieju zaangażowało się wiele instytucji, podobnie jak w zapewnienie bezpieczeństwa, które jest jednym z najważniejszych aspektów imprezy. Tam, gdzie cywile nie dadzą sobie rady, do akcji wejdą żołnierze. Mają działać skutecznie i nie rzucać się przy tym w oczy.
- W dobrze funkcjonującym państwie służby cywilne powinny dać sobie radę z ochroną wielkiej imprezy sportowej - uważa pułkownik Jarosław Stocki, zastępca szefa obrony przed bronią masowego rażenia. Z pewnością poradziłyby sobie i polskie, ale doświadczenia z poprzednich turniejów pokazują, że lepiej być gotowym na każdą ewentualność i uwzględnić możliwości sił zbrojnych.
- Wojsko nie będzie odgrywało głównej roli w zabezpieczaniu turnieju. Ma wspierać podmioty cywilne i organy administracji państwowej - wyjaśnia pułkownik Mirosław Banasik, szef Centrum Zarządzania Kryzysowego MON. - Nasze zaangażowanie będzie odpowiedzią na zgłoszone przez nie potrzeby.
Czytaj również: "Czerwona kartka dla Ukrainy" - problemy przed Euro 2012
Do Euro 2012 resort obrony przygotowuje się od 2010 roku. Minister powołał wtedy Zespół do spraw Koordynacji Udziału Resortu Obrony Narodowej w Zabezpieczeniu Finałowego Turnieju UEFA Euro 2012, pod kierownictwem podsekretarza stanu Zbigniewa Włosowicza. Jego członkowie ustalili potrzeby instytucji cywilnych i określili obszary, w których wskazane jest zaangażowanie wojska. Wśród nich są: obrona przestrzeni powietrznej, zabezpieczenia antyterrorystyczne, prewencyjne, przeciwepidemiologiczne, medyczne, inżynieryjne, logistyczne, łączność i wymiana informacji. Resort wydzieli do czuwania nad przebiegiem imprezy około 3,3 tysiąca żołnierzy, z tego ponad 1,2 tysiąca żandarmów.
Kryzysowy koordynator
Funkcja koordynatora działań wojskowych instytucji i jednostek uczestniczących w "projekcie Euro" przypadła Centrum Zarządzania Kryzysowego (CZK) MON. - Opracowaliśmy plan przygotowań i nadzorowaliśmy wymianę informacji z instytucjami zaangażowanymi w organizację mistrzostw - przyznaje pułkownik Banasik. - Jesteśmy organem wykonawczym dla szefa Sztabu Generalnego WP i ministra obrony.
W trakcie turnieju CZK MON będzie odpowiadało za całodobowe działania resortu obrony w tym zakresie. To dodatkowe zadanie, bo minister nie zwolni go z "codziennych" obowiązków, a więc z zarządzania kryzysowego w przypadku wystąpienia zagrożeń niezwiązanych z turniejem.
W czerwcu część sił i środków na potrzeby organizacji Euro 2012 oddadzą: Żandarmeria Wojskowa, Szefostwo Obrony przed Bronią Masowego Rażenia, Szefostwo Inżynierii Wojskowej, Inspektorat Wsparcia SZ, Inspektorat Wojskowej Służby Zdrowia, Dowództwo Wojsk Specjalnych, a także Sztab Generalny WP i Dowództwo Operacyjne SZ. Dwie ostatnie instytucje będą głównymi decydentami.
Strefa zakazu lotów
Całością sił delegowanych do pomocy przy turnieju będzie dowodził szef SGWP za pośrednictwem dowódców Dowództwa Operacyjnego i Wojsk Specjalnych oraz komendanta głównego ŻW. Z kolei Dowództwo Operacyjne utworzy zgrupowania zadaniowe w miastach gospodarzach z podporządkowanych mu na ten czas wojsk. - Siły wyznaczone do Euro 2012 podzieliliśmy na dwie grupy - wyjaśnia szef CZK MON. - Jedna będzie tylko na potrzeby miast, w których zostaną rozegrane mecze. Druga zadba o bezpieczeństwo całego kraju.
DOSZ będzie odpowiedzialne za bezpieczeństwo przestrzeni powietrznej. - Przygotowania zaczęliśmy od opracowania koncepcji wzmocnienia systemu obrony powietrznej. Uczestniczyli w tym przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Komendy Głównej Policji, Straży Granicznej i Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej - wylicza pułkownik Robert Stachurski, szef Obrony Powietrznej w DOSZ.
Na co dzień polskie niebo jest chronione przez Zintegrowany System Obrony Powietrznej NATO (NATINADS). W czasie Euro 2012 do tego zadania zostaną przydzielone dodatkowe maszyny.
- Poza MiG-29 i F-16 będziemy dysponować śmigłowcami - dodaje pułkownik Stachurski. Ponadto wszystkie rodzaje sił zbrojnych oddadzą pod komendę DOSZ elementy obrony przeciwlotniczej. Baterie rakietowe i artyleryjskie mają być rozmieszczone w okolicach miast-gospodarzy. Zresztą większość z nich stacjonuje na co dzień w bliskiej okolicy Warszawy, Poznania i Trójmiasta.
Euro wymusi ograniczenia w organizacji ruchu lotniczego. Planowane jest wprowadzenie stref ograniczonego ruchu, a w niektórych miejscach nawet zakazu lotów. - Poprzednie duże imprezy pokazały, że często dochodzi do naruszeń tych stref - mówi szef Obrony Powietrznej DOSZ. - Każdy taki incydent uruchamia reakcję systemu.
W czasie mistrzostw Centrum Operacji Powietrznych będzie współpracowało ze Stanowiskiem Dowodzenia Obrony Powietrznej NATO (CAOC), a wsparcie lotnikom zapewni samolot systemu wczesnego ostrzegania AWACS, przysłany z natowskiej bazy w Geilenkirchen.
Wśród największych zagrożeń pułkownik Stachurski wymienia porwanie samolotów pasażerskich i zakłócenie porządku w przestrzeni przez małe statki powietrzne - awionetki czy paralotnie.
Gotowi na wszystko
- Zagrożeń może być wiele. Dla nas istotniejszy jest rodzaj skażenia niż jego przyczyna - mówi pułkownik Jarosław Stocki, zastępca szefa obrony przed bronią masowego rażenia. - Wojska chemiczne oferują organizatorom mistrzostw możliwość rozpoznania skażeń chemicznych i promieniotwórczych. W pewnym stopniu również biologicznych, bo współpracujemy z wojskową służbą zdrowia, która zapewnia wsparcie w rozpoznaniu biologicznym.
Chemicy mogą służyć też doradztwem specjalistycznym. Dysponują mobilnym laboratorium, które w razie potrzeby wesprze służby cywilne w analizie próbek pobranych materiałów. Straż pożarna zasygnalizowała chęć skorzystania z jego usług.
Ostatni element wsparcia chemicznego może się przydać, gdyby ziścił się najgorszy scenariusz - zdarzył się atak. W tym celu zostało przygotowanych kilkudziesięciu specjalistów i kilka zestawów likwidacji skażeń. Wiceszef OPBMR ma nadzieję, że nie będą oni musieli korzystać z tych fachowych umiejętności.
Na co dzień za wykrywanie skażeń odpowiada podsystem wczesnego ostrzegania (PWO), czyli sieć sensorów rejestrujących skażenie powietrza. Jest on elementem systemu wykrywania skażeń, który w pełni jest rozwijany jedynie w wypadku wojny. - W trakcie Euro 2012 podniesiemy jedynie gotowość systemu - tłumaczy pułkownik Stocki. System cały czas jest doskonalony i w najbliższych latach ma zostać całkowicie zautomatyzowany. Wtedy to urządzenia będą oceniały skalę skażenia i symulowały rozwój sytuacji. Ponieważ nasze wojsko nie dysponuje odpowiednią ilością drogiego sprzętu, chemicy wypożyczą od Amerykanów cztery pojazdy do detekcji skażeń, a od Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej około dwustu sygnalizatorów skażeń. Pułkownik Stocki spodziewa się, że żołnierze tej specjalności więcej pracy będą mieli jednak poza stadionami, gdzie łatwiej wmieszać się w tłum osobom niepożądanym. To ich zadanie musi na razie pozostać tajemnicą.
Patrol przy stadionie
Każde większe przedsięwzięcie z udziałem wojska ma zaplecze logistyczne. Jego organizacja to zadanie służb Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. W czerwcu i lipcu logistycy zadbają też - o ile zajdzie taka potrzeba - o zabezpieczenie materiałowe, transportowe i socjalno-bytowe dla służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo czempionatu.
Ponadto - jeśli pozwoli na to wyposażenie portów lotniczych - IWspSZ udostępni lotniska samolotom cywilnym i innym służbom. - Udostępnimy również koszary pod stanowiska dowodzenia, miejsca zakwaterowania, parkingi i punkty obsługi technicznej sprzętu - zapewnia pułkownik Piotr Marks, szef oddziału wychowawczego w inspektoracie.
Działania związane z Euro 2012 dla niektórych żołnierzy nie będą wiele odbiegać od tego, czym zajmują się na co dzień. Dotyczy to między innymi saperów.
- System oczyszczania terenu z przedmiotów niebezpiecznych działa przez cały rok i nie potrzebuje wzmocnienia - tłumaczy pułkownik Tadeusz Dzikowski, zastępca szefa inżynierii wojskowej. Każde miasto gospodarz ma przypisany patrol saperski. - Zgłoszenia związane z zagrożeniem przebiegu turnieju będziemy traktować priorytetowo, ale nie ma potrzeby zwiększania liczby patroli w Gdańsku, Warszawie, Poznaniu i Wrocławiu - dodaje pułkownik.
Sytuacja może się zmienić, gdyby zaistniały zdarzenia kryzysowe wymagające interwencji wojska, jak na przykład powódź. Według pułkownika Dzikowskiego nawet w takich okolicznościach saperzy nie będą mieć kłopotów z jednoczesnym usuwaniem skutków kataklizmu i likwidacją niewybuchów czy niewypałów. - Na taką ewentualność mamy wydzielone dodatkowe środki - mówi.
Po pomoc do wojskowych inżynierów zwróciła się jak dotąd wrocławska policja, która wnioskowała o udostępnienie na czas turnieju dwóch łodzi saperskich z silnikami zaburtowymi wraz z załogą.
Inspektorat Wojskowej Służby Zdrowia jest jednym z elementów wschodzących w skład Komitetu Medycznego UEFA Euro 2012. Jego zadaniem jest przygotowanie opieki medycznej i służb ratownictwa w miastach gospodarzach, głównie na stadionach i w strefach kibica. Euromedyczny dyżur pełnić będzie 26 szpitali i kilkadziesiąt przychodni, w tym wojskowych.
Razem raźniej
Turniej organizują dwa państwa i każde odpowiada za działania na własnym terytorium, ale bez współpracy transgranicznej się nie obędzie. Pułkownik Stachurski z DOSZ spodziewa się, że wspólne działania będą polegały przede wszystkim na wymianie informacji o zagrożeniach terrorystycznych: - Na tę okoliczność wynegocjowaliśmy porozumienia między naszymi lotnictwami - mówi.
Nasze siły zbrojne wzajemnie wspierające się w sytuacji kryzysowej podczas turnieju nie będą jednak miały możliwości przemieszczania się na teren sąsiada.
Przy takim zaangażowaniu w przygotowania ochrony kibiców w trakcie mistrzostw naszych sił zbrojnych nic już nie powinno zaskoczyć. Armia ma być wszak "tylko" wsparciem dla służb cywilnych, które powinny być przygotowane jeszcze lepiej. Siły zbrojne mają doświadczenie w ochronie meczów - żołnierze ćwiczyli już przy okazji trzech spotkań futbolowych rozegranych w ostatnich miesiącach.
Z Euro 2012 wszyscy uczestnicy mogą wyciągnąć korzyści, także wojsko. Procedury i zasady współpracy z układem pozamilitarnym, wypracowane i sprawdzone w czasie mistrzostw, przydadzą się w przyszłości.
Piotr Zarzycki, "Polska Zbrojna"