“Mamy 5 minut na reakcję”. Procedury bezpieczeństwa na promie
Zdarza się, że pasażerowie promów wypadają za burtę. My przygotowujemy się na takie sytuacje. Szkolimy się z użyciem fast rescue boat (szybkiej łodzi ratunkowej - red.). Tak więc przygotowujemy się, by maksymalnie zwiększyć bezpieczeństwo na statku - zapewniał w rozmowie z Wirtualną Polską Marcin Wączek, safety officer z linii Stena Line. - Cały czas ćwiczymy akcje ratunkowe, by utrzymać się w limicie pięciu minut. Najdłużej zajmuje ubranie załogi w odpowiednie kombinezony – wiadomo, bezpieczeństwo jest najważniejsze. W momencie komunikatu o “człowieku za burtą” każdy z członków załogi ma z góry przypisaną rolę. Od razu wiadomo, kto będzie uczestniczył w akcji ratunkowej - opisywał safety officer ze Stena Line.