"Mam dwie teczki spraw, gdzie Polacy opluwali i wyzywali Ukraińców". Prawnik mówi dość

Prawnik Dawid Dehnert, reprezentujący ukraińskiego taksówkarza, który został zwyzywany przez gdańską radną Sylwię Cisoń, będzie domagać się zakwalifikowania czynu jako ataku na tle narodowościowym. Wówczas, jak mówi, sąd mógłby wymierzyć surowszą karę. - Nagłaśnianie spraw i kar może powstrzymać falę podobnych ataków - zaznacza w rozmowie z WP.

Obchody Dnia Niepodległości UkrainyObchody Dnia Niepodległości Ukrainy. Na mniejszym zdjęciu Dawid Dehnert
Źródło zdjęć: © East News
Tomasz Molga

Dawid Dehnert od ponad dwóch lat zajmuje się obroną Ukraińców atakowanych w Polsce z pobudek ksenofobicznych. Jak mówi, ma już dwa segregatory podobnych spraw. - To zwykle sytuacje w taksówkach: oplucie, próba uderzenia, wyzwiska związane z narodowością. W ciągu półtora roku doprowadziłem do czterech prawomocnych wyroków – dwa zakończyły się karami więzienia w zawieszeniu, dwa bezwzględnym pozbawieniem wolności - wylicza w rozmowie z Wirtualną Polską.

Obecnie reprezentuje ukraińskiego taksówkarza, który oskarża gdańską radną Sylwię Cisoń o oplucie i próbę uderzenia. - Będziemy wnioskować, aby sąd zakwalifikował ten czyn nie jako zwykłe znieważenie czy naruszenie nietykalności, lecz jako atak na tle narodowościowym, czyli z art. 119 Kodeksu karnego - podkreśla Dehnert. - Taka kwalifikacja sprawia, że proces trafia do sądu okręgowego i wyroki są zwykle bardziej dotkliwe.

Jak już informowaliśmy, gdańska policja prowadzi czynności w związku z przeciwstawnymi zawiadomieniami obu stron awantury. Radna zarzuciła kierowcy, że zawiózł ją pod zły adres, a po zwróceniu uwagi - wykrzykiwał wulgaryzmy, a następnie próbował ją opluć i spryskał jej twarz gazem.

Spór o ambasadorów. "Sikorski używa systemu PiS"

Rozmówca WP zaznacza, że decyzja o przyjęciu kwalifikacji zależy od oceny sądu, jednak jego zdaniem przebieg zdarzenia nie pozostawia wątpliwości. - Z nagrania zarejestrowanego w pojeździe wynika, że padły słowa "ty Ukraińcu", a po nich cała lawina obelg. To wyraźnie wskazuje na motywację narodowościową. Doszło też do oplucia i co najmniej próby uderzenia, więc mamy do czynienia z usiłowaniem ataku. To typowy przykład czynu opisanego jako stosowanie przemocy lub groźby wobec osoby z powodu jej przynależności narodowej - argumentuje.

Z radną Sylwią Cisoń nie udało nam się skontaktować. W mediach społecznościowych zamieściła jednak oświadczenie, w którym przeprosiła za użyte wulgaryzmy. Policja potwierdza, że oba zgłoszenia – zarówno radnej, jak i ukraińskiego kierowcy – są nadal analizowane.

"Policjanci prowadzili dwa postępowania. W przypadku zawiadomienia przyjętego od kobiety zgromadzone materiały, w tym opinia biegłego sądowego z zakresu medycyny zostały przekazane do prokuratury celem podjęcia dalszych decyzji procesowych. W związku z zawiadomieniem o znieważeniu na tle narodowościowym oraz naruszeniu nietykalności cielesnej, które złożył mężczyzna, policjanci wykonali czynności sprawdzające. Komplet dokumentacji również przekazali pod ocenę prokuratorowi" - przekazała WP gdańska Policja.

Prawnik pomaga Ukraińcom atakowanym przez Polaków

Dawid Dehnert nie ukrywa, że poradził kierowcy szybkie zgłoszenie sprawy na policję. - Ostrzegłem go, że jeśli tego nie zrobi, to w każdej chwili może się odwrócić sytuacja i to on zostanie przedstawiony jako sprawca. Widziałem już podobne przypadki. A skoro oskarżenia padają ze strony osoby publicznej, tym bardziej trzeba działać natychmiast - tłumaczy.

Z jego doświadczeń wynika, iż Ukraińcy w Polsce często napotykają trudności już na poziomie zgłaszania przestępstwa. - Policja potrafi powiedzieć, że to sprawa cywilna, że nie ma tłumacza albo że nie ma czasu. A kiedy pojawia się prawnik, nagle okazuje się, że można przyjąć zawiadomienie i znaleźć tłumacza - mówi.

- Niejednokrotnie interweniuję telefonicznie. Wystarczy, że przedstawię się policjantowi, powołam na przepisy i zagrożę skargą, a procedura rusza - dodaje.

Rosnąca liczba spraw w policji

Rozmówca Wirtualnej Polski szacuje, że prowadził już 22 takie sprawy. - Mam dwie teczki spraw, gdzie Polacy opluwali i wyzywali Ukraińców. (...) Niestety tempo ich rozpatrywania jest dramatycznie wolne. Mamy zaledwie cztery wyroki. To za mało, by odstraszyć sprawców. W dodatku większość zdarzeń to pozornie "drobne" ataki – oplucie, wyzwiska, naruszenie nietykalności. Ale dla ofiar to ogromny ciężar psychiczny - zaznacza.

Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, w pierwszej połowie 2025 roku zarejestrowano już 469 przestępstw motywowanych uprzedzeniami na tle rasowym, narodowościowym i religijnym. To znaczący wzrost w stosunku do całego roku 2024, kiedy odnotowano łącznie 761 takich przypadków, podała PAP.

Dehnert prowadził opisywaną w mediach sprawę ze Szczecina, gdzie reprezentował ukraińskie małżeństwo zaatakowane przez przechodnia tylko dlatego, że ich dziecko mówiło po ukraińsku. Do napaści doszło po tym, jak Tomasz A., słysząc rozmowę ojca z córką, nakazał, by ten "nauczył dziecko gadać po polsku". Kiedy mężczyzna odpowiedział, że córka świetnie zna polski, napastnik uderzył go pięścią w twarz, a następnie zaatakował jego żonę.

Sąd Okręgowy w Szczecinie uznał czyn za motywowany nienawiścią na tle narodowościowym i wymierzył sprawcy karę roku i dwóch miesięcy pozbawienia wolności oraz po 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia dla każdego z poszkodowanych. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Prawnik widzi w tym szerszy problem społeczny. - Źródłem jest dezinformacja. Fałszywe informacje, powtarzane w internecie i polityce, nakręcają spiralę nienawiści. Trafiają na podatny grunt sfrustrowanych ludzi, którzy odreagowują to na przypadkowych Ukraińcach - uważa. - Od dawna mówię, że dezinformacja powinna być w Polsce karalna - podkreśla.

Sam Dehnert przyznaje, że jego działalność nagłaśniana wpisami w mediach społecznościowych wywołuje falę złości. - Gdybym chciał reagować na każdy komentarz, miałbym kolejne segregatory, tym razem pełne hejtu - mówi. - Czytam: "banderowcu", "nie jesteś Polakiem", "wyp…aj z Polski". Na początku bardzo to przeżywałem, ale po dwóch latach się uodporniłem - zwierza się.

Pomagał Ukrainie. Potem ludzie zaczęli pisać skargi

Zanim zajął się sprawami Ukraińców, prowadził sprawy gospodarcze, zakładał spółki, ale też komentował bieżące wydarzenia w mediach społecznościowych. - W 2022 roku wybuchła wojna. Zacząłem jeździć do Ukrainy, do domów dziecka, zawoziłem dary i relacjonowałem te wyjazdy. Powstała internetowa publiczność, która mnie obserwowała. Z czasem ci ludzie zaczęli prosić mnie o pomoc, wiedząc, że jestem prawnikiem – wspomina.

- Dla mnie to kwestia elementarnej przyzwoitości. Jeśli ktoś jest atakowany tylko dlatego, że jest Ukraińcem, to trzeba stanąć po jego stronie. Inaczej pozwalamy, by język nienawiści stał się w Polsce normą - podsumowuje.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Najciekawsze śledztwa, wywiady i analizy dziennikarzy WP. Konkretnie i bez lania wody. Nie przegapisz tego, co najważniejsze!

Wybrane dla Ciebie

Brejza żąda konfrontacji z Ziobrą: "Stańmy na ubitym polu"
Brejza żąda konfrontacji z Ziobrą: "Stańmy na ubitym polu"
Najnowszy sondaż. PiS wyprzedza KO, duży wzrost partii Brauna
Najnowszy sondaż. PiS wyprzedza KO, duży wzrost partii Brauna
Były szef Pentagonu o prowokacjach Putina. "Chce rozbić NATO"
Były szef Pentagonu o prowokacjach Putina. "Chce rozbić NATO"
Media: Netanjahu przeprosił Katar za atak na stolicę
Media: Netanjahu przeprosił Katar za atak na stolicę
Kary za banderyzm. Nawrocki złożył ustawę
Kary za banderyzm. Nawrocki złożył ustawę
Pentagon obawia się o braki amunicji. Nakazał zwiększenie produkcji
Pentagon obawia się o braki amunicji. Nakazał zwiększenie produkcji
Ziobro przed komisją ds. Pegasusa, szybki awans Świątek [SKRÓT DNIA]
Ziobro przed komisją ds. Pegasusa, szybki awans Świątek [SKRÓT DNIA]
Pierwszy jesienny sztorm. Nad Atlantykiem formuje się monstrum
Pierwszy jesienny sztorm. Nad Atlantykiem formuje się monstrum
"Tym razem się uda". Kaczyński wbił Dudzie szpilę
"Tym razem się uda". Kaczyński wbił Dudzie szpilę
Nagłe załamanie pogody w Tatrach. Ratownicy TOPR ostrzegają
Nagłe załamanie pogody w Tatrach. Ratownicy TOPR ostrzegają
Uzbekistan. 2 tys. dzieci w szpitalach po zatruciu kefirem
Uzbekistan. 2 tys. dzieci w szpitalach po zatruciu kefirem
Ziobro doprowadzony przed komisję ds. Pegasusa. Najważniejsze wątki
Ziobro doprowadzony przed komisję ds. Pegasusa. Najważniejsze wątki