Małżeństwo i seks Heleny Vondraczkovej
56-letnia Helena Vondraczkova, która przed dwoma miesiącami - w atmosferze rodzinnego skandalu (kłótni z ojcem i bratem) - poślubiła 44-letniego Martina Michala wyznała, że drugie w jej życiu małżeństwo (wcześniej niemal 20 lat była żoną niemieckiego muzyka Helmuta Sickela) w pełni ją satysfakcjonuje.
04.05.2003 | aktual.: 04.05.2003 14:02
"Tak pięknego kochania się, jak z Heleną jeszcze nie przeżyłem, a mam już coś za sobą" - wyznał na łamach popularnego dziennika "Blesk" Martin Michal, dla którego popularna śpiewaczka jest już czwartą z kolei żoną. "Helena jest piękną i ogromnie pociągającą kobietą ze wspaniałym uśmiechem. Potrafi być dzika, a jednocześnie ogromnie delikatna" - powiedział Michal o ciągle popularnej piosenkarce, której zdjęcie zdobi najbardziej prestiżową prywatną klinikę chirurgii plastycznej w centrum Pragi.
W przygotowywanej książce "Piękna Helena - już szczęśliwa?", która w księgarniach pojawi się jeszcze przed wakacjami, szczęśliwi małżonkowie - Helena i Martin - dzielą się m.in. wrażeniami ze swego współżycia seksualnego. Opowiadając o łóżkowych doznaniach Michal wyznał, że lubi w Helenie wszystko. "Ma piękny tyłeczek, to mi się w niej ogromnie podoba" - stwierdził.
"Zawsze - dodał - podobały mi się wysokie, szczupłe blondynki z niebieskimi oczyma. Helcia ma wspaniałe oczy brązowo-zielone, których głębia zmienia się w zależności od nastroju. Jest to dla mnie coś nowego i jest to absolutna bomba".
Podkreślając opanowanie, jakim cechuje się jego żona, Martin Michal dał do zrozumienia, że umiar nie jest jednak cechą piosenkarki w łożku. Jedynie dwuznacznym uśmiechem zareagował na pytanie o krążące famy, że Helena intymnych kontaktów musi mieć co najmniej dwa dziennie. "To prawa, to wręcz bije z jej oczu" - przekonują przyjaciele Vondraczkovej.
Kariera Heleny Vondraczkovej rozpoczęła się w 1964 roku, kiedy nagrała swój pierwszy wielki przebój, śpiewaną dziś przy ogniskach "Czerwoną rzekę". Od tamtego czasu przez całe lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte była - obok Karla Gotta - największą gwiazdą czechosłowackiego show businessu. Na początku lat dziewięćdziesiątych wydawało się, że kariera piosenkarki już się skończyła, ale - po zmianie image - Vondraczkova wróciła w pełni sił na estrady, szokując nie tylko wspaniałą, wysportowaną figurą, ale i nowymi piosenkami.
Rosnące zainteresowanie odmłodzoną Helenę potwierdza liczba artykułów, jakie poświęca jej czeska prasa. Według elektronicznego archiwum Newton, w roku 1996 w czeskich gazetach o piosenkarce pojawiło się zaledwie 66 tekstów, ale w roku 1999 było ich już 323, a w roku 2001 - 1094. O Vondraczkovej coraz częściej mówi się, że jest czeską Tiną Turner. (mag)