Małopolska. Polski spiderman uratował człowieka z płomieni
Nazywają go już polskim spidermanem. Mieszkaniec Mysłowic nie zastanawiał się, by pomóc uwiezionemu w ogarniętym pożarem bloku 22-latkowi w Libiążu w Małopolsce. W mieszkaniu nie był sam.
Do pożaru doszło w bloku na libiąskiej Flagówce. W jednym z mieszkań utknął 22-latek. Zaczął wołać o pomoc.
- Nie było czasu na zastanawianie się nad swoim bezpieczeństwem. Usłyszałem wołanie o pomoc i od razu zareagowałem - mówi portalowi przelom.pl Zbigniew Czernikowski, mieszkaniec Mysłowic.
Mężczyzna wołanie usłyszał, gdy spacerował w pobliżu z dziewczyną. Nie czekając na przyjazd wezwanych na miejsce pożaru służb, ruszył na pomoc.
Libiąż. Niewiele brakowało do tragedii
Pan Zbigniew wdrapał się po balkonach na drugie piętro, gdzie przebywał zagrożony 22-latek. Okazało się, że w mieszkaniu jest także pies. Bohater więc najpierw przejął zwierzę, potem pomógł jego właścicielowi zejść po balkonach.
Zobacz także: Pożary w Rosji nie ustępują. Trwają akcje ewakuacyjne na Syberii
Ratunek przyszedł w ostatniej chwili. Jak relacjonują bowiem świadkowie, niedługo po tym, jak udało się uratować psa i jego właściciela, zawalił się strop balkonu znajdującego się piętro wyżej.
- Myślę, że gdyby nie on, to chłopak mógłby zginąć - stwierdziła jedna kobiet obserwująca akcję.
22-latek trafił do szpitala. Ma poparzenia II stopnia.
Małopolska. Pogorzelcom można pomóc
Po zakończeniu akcji gaśniczej zorganizowano w internecie pomoc poszkodowanym.
"Ogień strawił dosłownie wszystko. Prosimy o wsparcie finansowe w remoncie mieszkania. Oczywiście w dalszej kolejności będziemy myśleć o wyposażeniu, odzieży, środkach czystości itp. Wierzymy, że dzięki ludziom dobrej woli uda się pokrzywdzonym stanąć na nogi po tej niewątpliwej tragedii" - czytamy w opisie zbiórki.