Małgorzata Sołtysiak usunięta z władz Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego

Małgorzata Sołtysiak straciła miejsce w zarządzie Ruchu Społecznego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, gdzie była wiceprezeską i zastępowała Martę Kaczyńską. Pozbyto się jej dyskretnie, bo przy okazji wyboru nowych władz stowarzyszenia. Przyczyną są wypowiedzi Sołtysiak o "żydowskiej hucpie".

Małgorzata Sołtysiak usunięta z władz Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

Małgorzata Sołtysiak w rozmowie z WP mówi, że nic nie wie o pozbawieniu jej funkcji wiceprezeski. - Jestem zaskoczona tą informacją - mówi. Jak dodaje, jest też "zbulwersowana" tym, że sprawa jej obecności w Ruchu została załatwiona za jej plecami, bo - jak mówi - nic nie wiedziała o zjeździe Ruchu.

Pani Sołtysiak z Ruchu imienia tragicznie zmarłego prezydenta chciano się pozbyć już od miesięcy. Ostatecznie uczyniono to po cichu, w sytuacji, gdy kadencja zarządu upływała. Na stronach Ruchu wciąż są wskazane osoby w składzie sprzed marcowego zjazdu Ruchu.

"Nie ma co ukrywać..."

Nowy zarząd niewiele się zmienił. Prezeską pozostała córka śp. Pierwszej Pary - Marta Kaczyńska. Podobnie we władzach pozostali: Jerzy Milewski, Jacek Sasin, prof. Włodzimierz Bernacki i Jakub Opara (teraz jako skarbnik) i Michał Grodzki (sekretarz Ruchu). Paweł Mucha złożył rezygnację, ale to z powodu nominacji na ministra w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy. Małgorzata Sołtysiak nie była już mile widziana w zarządzie, więc już we władzach nie zasiada.

Dlaczego?* Przyczyną były wypowiedzi Małgorzaty Sołtysiak o prezydencie Andrzeju Dudzie i premier Beacie Szydło,* którzy - wedle niej - urządzili "żydowską hucpę" w czasie obchodów Pogromu Kieleckiego.

- Nie ma co ukrywać, że to miało znaczenie. Jej słowa zahaczające o relacje polsko-żydowskie zupełnie rozmijały się z postawą patrona Ruchu. Wybitnie szły pod prąd tego, co prezentował prezydent Lech Kaczyński. Oczywiste stało się, że w tej sytuacji Małgorzata Sołtysiak nie może już pełnić funkcji w zarządzie - mówi Wirtualnej Polsce osoba z władz tej instytucji.

Szydło i Duda jasno o Pogromie Kieleckiem

Co dokładnie mówiła Sołtysiak? W minionym roku zabolała ją postawa prezydenta i pani premier w czasie obchodów 70. rocznicy Pogromu Kieleckiego. Obok - jej zdaniem - depeszy PAP krzywdzące miały być też słowa Andrzeja Dudy i Beaty Szydło nt. obchodów.

- W wolnej, suwerennej i niepodległej Polsce nie ma miejsca na jakiekolwiek uprzedzenia: na rasizm, ksenofobię, nie ma miejsca na antysemityzm. Takie zachowania, choćby w najdrobniejszym przejawie muszą być w Polsce w sposób zdecydowany piętnowane - powtarzał dwa razy Andrzej Duda.

Prezydent opisywał, że "władze państwa: wojsko, milicja, Urząd Bezpieczeństwa Publicznego zachowały się tamtego dnia [pogromu - red.] w zdumiewający, a często bestialski sposób". - To wojsko i milicja pierwsze otwarły tutaj ogień i wiele ofiar, które zginęły, zginęło od kul. To wojsko i milicja zamiast pomóc i chronić polskich obywateli, naszych współobywateli, nie tylko nie zapewniły ochrony, ale jeszcze zaatakowały. A potem pozostawiły sprawę i UB przez wiele godzin nie reagowało. Dopiero wieczorem przyszło z obroną - dodawał. Zaznaczał jednocześnie, że "nie tylko wojsko i milicja tu były i atakowały. Atakowali też ludzie".

List w związku z obchodami napisała z kolei premier Beata Szydło. - Nie ma w Polsce przyzwolenia na piętnowanie ze względu na wyznanie ani na rasizm. Przypominanie o zbrodni popełnionej w Kielcach jest naszym moralnym obowiązkiem i ważnym ogniwem dzieła pojednania - napisała. Zwróciła też uwagę, że oprócz chwalebnych kart historii, trzeba pamiętać i "o wydarzeniach zasługujących na potępienie". Wiceprezes Ruchu uznała ten list za antypolski, antyhistoryczny i wiernopoddańczy.

Sołtysiak: to pewnie Żydzi

Według Sołtysiak Andrzej Duda "jawnie oskarżył Kielce o antysemityzm stosując odpowiedzialność zbiorową".

- Z Kielc premier i prezydent robią żydowską hucpę oskarżając niewinne miasto za sowiecką zbrodnie. Wygląda to jak zbiorowe samobójstwo PiS. Polakom można zabrać/ukraść wiele, ale z godnością jest najtrudniej. Proszę nie liczyć, że do wyborów zapomnimy - stwierdziła. Wdając się w dyskusję z internautami na pytanie "kto inny przejmie władzę, gdy przyjdzie na to pora"?, odpowiedziała: - Pewnie Żydzi.

Na obchodach rocznicy odczytano także wiersz pt. "Wiersz o zabiciu doktora Kahane" autorstwa Juliana Korhausera (ojca Pierwszej Damy Agaty Dudy). Według Sołtysiak jest on "obraźliwy i obrzydliwy".

- Ja myślę, że zarówno premier Szydło, jak i prezydent Duda przyjęli wersję o antysemickich Kielcach, bo lobby żydowskie okazało się silniejsze. Podobnie w Jedwabnem, pomimo przerwanej ekshumacji i niedokończonym śledztwie, obowiązuje sowiecka wersja historii o polskim antysemityzmie, co by to nie miało znaczyć. Wznowienie śledztwa w obydwu przypadkach jest nieodzowne. Tylko wtedy upadnie żydowski motyw do szantażowania Polski. Będzie kiedyś odważny rząd, który się z tym zmierzy? W każdym razie my będziemy naciskać - napisała na FB.

Małgorzata Sołtysiak była współpracowniczką Beaty Kempy i działała na rzecz Solidarnej Polski, ale z partią się rozstała. Była też przewodniczącą Klubu Inteligencji Katolickiej w Kielcach. Osobiście zna się z także z prezydentem Andrzejem Dudą.

W rozmowie z WP takie swoje słowa uzasadniała emocjami. - Tak to odczuwałam. Nie jestem politykiem i nie znam uwarunkowania stanowiska pani premier i pana prezydenta. Z jakiegoś tytułu ekshumacja w Jedwabnem została przerwana. Jest tutaj na pewno jakieś drugie dno, o którym nie mamy pojęcia na tyle wiarygodnego, aby o nim oficjalnie mówić. O coś w tym wszystkim chodzi. Nazwałam to "lobby żydowskim", ale gdzieś jest przyczyna, że taka opinia o Polakach jest rozpowszechniana i nie ma na to stanowczej reakcji rządu czy placówek dyplomatycznych - podnosi. Owa opinia według niej kreowana jest poprzez kręcenie filmów jak "Ida", "Pokłosie" czy serial "Nasze matki, nasi ojcowie".

Dowód uznania to już historia

#

Skąd Sołtysiak w ogóle wzięła się w Ruchu Społecznym im. Lecha Kaczyńskiego?

- Jak to bywa przy ruchu społecznym, wszystko rodziło się żywiołowo. Skupiamy lokalne inicjatywy, a ta w Kielcach była bardzo aktywna dzięki pani Sołtysiak. W dowód uznania dołączyła więc do zarządu, ale gdy już wyartykułowała swoje poglądy, to trudno było udawać, że nic się nie stało. Zwłaszcza, że chcemy i jesteśmy zobowiązani reprezentować wizję Lecha Kaczyńskiego - podkreśla rozmówca WP.

Ustalenia IPN: 37 ofiar wśród Żydów

#

Zgodnie z ustaleniami IPN, w czasie pogromu kieleckiego zginęło 37 osób narodowości żydowskiej (35 zostało rannych) i troje Polaków. Tego dnia w Kielcach i okolicach miały miejsce również inne zajścia, w których pokrzywdzonymi stali się obywatele narodowości żydowskiej. Na tle rabunkowym zamordowano mieszkankę Kielc pochodzenia żydowskiego Reginę Fisz i jej kilkutygodniowe dziecko.

Kielecki pogrom w 1946 r. sprowokowała plotka o uwięzieniu przez Żydów chrześcijańskiego chłopca i rzekomym dokonaniu na nim rytualnego mordu. Dziewięć z dwunastu osób (w większości przypadkowych), oskarżonych o masakrowanie Żydów skazano w pospiesznym, pokazowym procesie na śmierć i stracono.

Wobec nieznalezienia podstaw do oskarżenia kogokolwiek za udział w pogromie Żydów w Kielcach miejscowa delegatura Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu IPN w Krakowie w 2004 r. umorzyła śledztwo w tej sprawie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (230)