Na moście zobaczyli ślady krwi, za którymi poszli. Uratowali mężczyznę
Podczas patrolu w rejonie mostu Świętokrzyskiego funkcjonariusze Ulicznego Patrolu Medycznego natrafili na ślady krwi. Gdyby nie reakcja strażników, mężczyzna, który je zostawił, mógłby umrzeć.
Strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego, działającego w ramach Ulicznego Patrolu Medycznego, patrolowali okolice mostu Świętokrzyskiego. Podczas rutynowej kontroli zauważyli plamy krwi prowadzące do zamkniętego namiotu.
Funkcjonariusze podjęli próbę nawiązania kontaktu z osobą wewnątrz, jednak nie uzyskali odpowiedzi. Z wnętrza namiotu dochodził chrapliwy oddech, co wzbudziło ich niepokój.
Jak mieszkańcy Białegostoku oceniają decyzje Hołowni? "Marne szanse"
"Zachodziła obawa, że w środku przebywa ktoś potrzebujący pomocy. Strażniczka i strażnik próbowali nawiązać kontakt. Nikt nie odpowiadał, jednak z wnętrza słychać było chrapliwy oddech. Podjęli więc decyzję o sprawdzeniu wnętrza namiotu. Czujność oraz wieloletnie doświadczenie i tym razem ich nie zawiodło" - opisuje stołeczna straż miejska w komunikacie.
W środku znajdował się mężczyzna w kryzysie bezdomności, który miał poważną ranę głowy, wymagającą natychmiastowej interwencji. Strażniczka zdezynfekowała ranę i zatamowała krwawienie przy użyciu elastycznej siatki opatrunkowej. 54-latek skarżył się na silny ból głowy oraz mdłości.
Strażnicy natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe. Po wstępnym badaniu ratownicy zdecydowali o pilnym przewiezieniu mężczyzny na Szpitalny Oddział Ratunkowy Szpitala Praskiego. Dzięki szybkiej reakcji funkcjonariuszy możliwe było udzielenie niezbędnej pomocy.
Uliczny Patrol Medyczny (UPM) to wspólny projekt Straży Miejskiej m.st. Warszawy, Caritas Polska i przychodni "Jesteśmy Nadzieją". Funkcjonuje od 2017 roku. Patrole ratownicze prowadzą swoje działania przez cały rok. UPM obejmuje opieką ponad 100 miejsc, w których przebywają osoby w kryzysie bezdomności. W patrolu zawsze są strażnicy posiadający uprawnienia ratowników medycznych lub kwalifikowanej pomocy przedmedycznej.
Źródło: Straż Miejska Warszawa