PolskaMałgorzata Niezabitowska nie współpracowała z SB

Małgorzata Niezabitowska nie współpracowała z SB

Małgorzata Niezabitowska, była rzecznik rządu Tadeusza Mazowieckiego, nie skłamała w oświadczeniu lustracyjnym pisząc, że nie była agentem SB - orzekł na jej wniosek Sąd Lustracyjny. Uznał również, że dokumenty z kilkunastu spotkań z TW "Nowak" zostały sfałszowane przez oficera SB Roberta Grzelaka.

Małgorzata Niezabitowska nie współpracowała z SB
Źródło zdjęć: © PAP

11.01.2007 13:05

Nie da się wykluczyć, że Małgorzata Niezabitowska nie była agentem SB i nie da się wykluczyć, że nim była, dlatego wątpliwości należy rozstrzygnąć na korzyść lustrowanego - mówił sędzia Rafał Kaniok w ustnym uzasadnieniu wyroku oczyszczającego Małgorzatę Niezabitowską.

Raporty ze spotkań z Niezabitowską sfałszowane?

Sąd przyjął w wyroku, że nie da się wykluczyć, iż raporty oficera SB ze spotkań z Niezabitowską były fałszowane, zaś sama rejestracja jej jako tajnego współpracownika SB była przedwczesna. Zarazem sąd podkreślał "heroiczne czyny" Niezabitowskiej w stanie wojennym - gdy spowodowała przemycenie za granicę zdjęć internowanych kobiet oraz pierwszych fotografii Lecha Wałęsy po internowaniu go.

W uzasadnieniu wyroku napisano, że Niezabitowska została zatrzymana i przesłuchana po wprowadzeniu stanu wojennego. Funkcjonariusze SB zaproponowali jej współpracę, czego zdecydowanie odmówiła. Małgorzata Niezabitowska podpisała natomiast zobowiązanie do przestrzegania przepisów stanu wojennego i stawienia się na następne przesłuchanie.

Choć na nie nie przyszła, to oficer SB Robert Grzelak sporządził notatkę, z którego wynikało, że podpisała deklarację lojalności wobec władz i przedstawiła listę pracowników Tygodnika "Solidarność". Następnie Niezabitowska została wpisana do kartoteki tajnych współpracowników pod pseudonimem "Nowak". Później Grzelak sporządził 10 notatek, z których wynika, że spotykał się z nią w następnych miesiącach. Po kilku latach SB doszła do wniosku, że Grzelak rozbudowywał informacje uzyskane od Niezabitowskiej o dane pochodzące z innych źródeł.

Niezabitowska: jestem szczęśliwa

Tak! Tak! Jestem szczęśliwa. Sąd jest niezależny i sprawiedliwy - wykrzyknęła po wyroku Niezabitowska unosząc obie dłonie z wyciągniętymi na znak victorii palcami. Potem uściskała swego męża Tomasza Tomaszewskiego. Jej obrońca mec. Marek Małecki podkreślał, że sąd stosując gwarancje procesowe nie mógł wydać innego wyroku.

Niezabitowska zeznała przed sądem, że w grudniu 1981 roku jeden z funkcjonariuszy SB zaczepił ją na ulicy, ale później żaden się z nią nie kontaktował. Informacje zawarte w notatkach były, jej zdaniem, kompilacją danych pochodzących z różnych źródeł, w tym z podsłuchu telefonicznego. Robert Grzelak zeznał natomiast, że kilkakrotnie rozmawiał z Niezabitowską, ale w notatkach umieszczał także informacje nie pochodzące od niej. Inni byli oficerowie SB zeznali, że Grzelak zarejestrował Niezabitowską jako tajnego współpracownika, choć nie zgodziła się na współpracę. Sąd podkreślił, że choć nie udało się zweryfikować prawdziwości notatek SB, to nie mogą być one dowodem, iż Niezabitowska była tajnym i świadomym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.

Niezabitowska twierdziła, że nigdy nie była współpracownikiem SB. Jej zdaniem, wszelkie dokumenty, które miałyby o tym świadczyć zostały sfałszowane, a jedynym dokumentem, który mogła sama podpisać był protokół z przesłuchania przeprowadzonego przez SB w 1981 roku.

"Nigdy nie byłam TW Nowak"

W grudniu 2004 r. Niezabitowska sama ujawniła w prasie, że z jej akt w IPN wynika, iż na początku lat 80. była agentem SB o kryptonimie "Nowak" - czemu zaprzeczyła. W IPN zachował się mikrofilm materiałów SB o Niezabitowskiej oraz ich kserokopia - które IPN udostępnił dziennikarzom. Nie ma tam zobowiązania do współpracy; nie ma też własnoręcznie pisanych meldunków. Jest zaś m.in. dokument o okolicznościach pozyskania Niezabitowskiej - zatrudnionej wtedy w redakcji "Tygodnika Solidarność" - do współpracy z 15 i 16 grudnia 1981 r. oraz notatki Grzelaka z kilkunastu spotkań z nią.

Zastępca rzecznika interesu publicznego Andrzej Ryński wnosił o uznanie, że Niezabitowska skłamała w swym oświadczeniu. Mówił, że są dowody na to, iż od połowy grudnia 1981 r. do końca stycznia 1982 r. współpracowała z SB. Jej adwokaci chcieli, by sąd oczyścił ją z zarzutu współpracy, co ma wynikać z akt Instytutu Pamięci Narodowej.

Proces toczył się od maja 2005 r. Rozprawy odbywały się - na wniosek lustrowanej - za zamkniętymi drzwiami. Byli esbecy zaprzeczyli przed sądem, by Niezabitowska była ich agentem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)