Malezja: zalew "komórek" z przemytu
Jedna trzecia telefonów komórkowych sprzedawanych w Malezji pochodzi z przemytu z Azji Wschodniej. „Komórki” szmuglowane głównie z Tajlandii, Singapuru, Tajwanu i Hong Kongu, są sprzedawane po znacznie niższych, niż ich licencjonowane odpowiedniki, cenach, co naraża wielu dealerów na straty.
Operatorzy sieci i sprzedawcy aparatów są przerażeni. Przyznają jednak, że złapanie przemytników graniczy z niemożliwością. Wiemy, że nielegalnie sprowadzane telefony są łatwo dostępne na rynku, ale nie możemy nic na to poradzić - powiedziała dyrektor Nokii ds. marketingu na rynki wschodnie, Jass Low. Z kolei dyrektor malezyjskiej filii Motoroli ocenił, że napływ sprzętu pochodzącego z przemytu i unikanie płacenia cła przywozowego będzie miało istotny wpływ na zyski uczciwych providerów usług telekomunikacyjnych oraz dealerów telefonów.
Władze Malezji zapowiedziały już wprowadzenie przepisów pozwalających kontrolować sprzedaż nielegalnych aparatów. Przechwycone „komórki” będą konfiskowane a ich sprzedawcy staną przed sądem.
Amatorami tańszych telefonów są przede wszystkim malezyjscy studenci i uczniowie. Ostatnio mogą się oni zaopatrzyć w nielegalne aparaty również u licencjonowanych sprzedawców, którzy oferują „komórki” z przemytu z obawy przed spadkiem sprzedaży i utratą zysków. Do najczęściej szmuglowanych marek należą Ericsson, Nokia , Motorola i Siemens, których licencjonowane modele kosztują ponad 1/3 drożej niż telefony przywożone do Malezji nielegalnie.(kar)