PolskaMalejczyk: WSI nie próbowały przejąć kontroli nad mediami

Malejczyk: WSI nie próbowały przejąć kontroli nad mediami

Wojskowe Służby Informacyjne nie podejmowały żadnych działań zmierzających do opanowana mediów - powiedział gen. Konstanty Malejczyk, szef WSI w latach 1994-1996.

29.01.2007 | aktual.: 29.01.2007 12:20

Na bzdurne sprawy nie zamierzam odpowiadać - powiedział, proszony o komentarz do informacji TVP, jakoby miał angażować się w przejęcie kontroli nad mediami i "osobiście prowadzić agenturę".

Na co nam by była telewizja? - pytał Malejczyk. WSI to w sumie była mała wojskowa instytucja - dodał. Zarazem oświadczył, że "było paru korespondentów zagranicznych, którzy na pewnym etapie robili jakieś opracowania".

Według Malejczyka, to co się dzieje w związku z WSI, "służy jednemu celowi - walce politycznej" oraz szkodzi państwu. Ocenił, że teraz "trzeba byłoby być samobójcą, by podejmować tajną współpracę z polskimi służbami specjalnymi".

Spytany o zarzuty prokuratury co do handlu bronią, Malejczyk odparł, że "to oceni sąd". Dodał enigmatycznie, że "handlu bronią nie można monitorować zza biurka". Podkreślił, że do całej sprawy doszło po tym, jak ówczesny szef MON zwrócił WSI uwagę na konieczność większej aktywności w tej kwestii po tzw. aferze karabinowej.

W 1992 r. w Niemczech aresztowano pięciu Polaków, w tym b. prominentów z PRL, którzy chcieli sprzedać amerykańskiemu handlarzowi bronią 40 tys. karabinków kałasznikowa na Filipiny. Zostali oni potem uniewinnieni przez amerykański sąd.

Malejczyk jest podejrzany w tajnym śledztwie Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie nielegalnego handlu bronią w latach 90. przez członków kierownictwa WSI. Postawiono mu zarzut korupcyjnego przekroczenia obowiązków służbowych, za co grozi do 10 lat więzienia.

W sobotę "Wiadomości" TVP oraz TVP3, powołując się na raport komisji weryfikacyjnej WSI, podały, że na początku lat 90. próbowały przejąć kontrolę nad mediami w Polsce. Według TVP, WSI miały pozyskać 115 agentów spośród przedstawicieli mediów, a także korzystać z pomocy jeszcze większej liczby nieformalnych współpracowników.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)