Małe firmy w odwrocie
Zmniejsza się liczba małych firm i osób,
które wykonują w nich płatne zajęcie. Wzrasta natomiast liczba
pracujących w dużych przedsiębiorstwach - pisze "Gazeta Prawna".
08.11.2004 | aktual.: 08.11.2004 06:55
W ubiegłym roku funkcjonowało w naszym kraju 1661 tys. przedsiębiorstw zatrudniających do 9 osób. Liczba najmniejszych firm prowadzących działalność gospodarczą zmniejszyła się więc o 1,8% w porównaniu z rokiem poprzednim - szacuje Główny Urząd Statystyczny.
Wraz ze spadkiem liczby mikroprzedsiębiorstw obniżyła się także liczba osób, które miały w nich pracę. W ubiegłym roku w małych firmach pracowało 3367 tys. osób, czyli o 37 tys. mniej niż w 2002 r. Prawdopodobne jest, że nadal utrzymuje się ta niekorzystna tendencja.
W pierwszym półroczu tego roku zmniejszyła się bowiem liczba małych firm zarejestrowanych w systemie REGON. W systemie tym jest jednak bardzo dużo przedsiębiorstw, które mimo rejestracji nie podjęły działalności. Dlatego w REGON mamy ponad 3,4 mln podmiotów gospodarki narodowej, które deklarowały, że w każdym z nich pracować będzie do 9 osób. Ale skoro w tym roku spadła liczba zarejestrowanych mikroprzedsiębiorstw (od 1993 r. stało się tak tylko w 1995 r. i 2001 r.), bardzo prawdopodobne jest, że zmniejszyła się też liczba małych firm prowadzących działalność gospodarczą i osób w nich zatrudnionych.
Okazuje się natomiast , że przybywa pracy w dużych przedsiębiorstwach (o liczbie pracujących 50 i więcej), głównie w przemyśle przetwórczym, w firmach prywatnych. Z badań popytu na pracę wynika, że w pierwszych jedenastu miesiącach ubiegłego roku liczba pracujących w takich firmach wzrosła o 45 tys. osób.
- Małą firmę trudno jest prowadzić. U nas duch przedsiębiorczości nie jest aż tak mocny, jakby się wydawało. Jesteśmy wbrew pozorom, bardziej przystosowani do roli pracownika najemnego, która jest z różnych powodów wygodniejsza. Są tutaj uwarunkowania psychologiczne, a nie tylko ekonomiczne. (...) Na ogół preferowana jest postawa, że gdy można, lepiej jest zatrudnić się na etacie, po pracy wyjść o szesnastej i mieć święty spokój - podkreśliła prof. Elżbieta Kryńska z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. (PAP)