Makroekonomiczne założenie budżetowe jest mrzonką
W stosunku do kwietnia majowe zarejestrowane bezrobocie rzeczywiście znacząco spadło. O tej porze roku jest to jednak zjawisko naturalne i sezonowego przyrostu miejsc pracy nie należy odnosić do ogólnej sytuacji na rynku, która wciąż jest zła - ocenia "Puls Biznesu".
25.06.2003 | aktual.: 25.06.2003 06:50
Zmieniające się w Polsce ekipy rządowe w podobnym stylu żonglują stopą bezrobocia, zwłaszcza przy konstruowaniu budżetu. Radę Polityki Pieniężnej, której słusznie zarzuca się nietrafianie od kilku lat w cel inflacyjny, charakteryzuje przesadna ostrożność. Za to Rada Ministrów - kierowana przez Jerzego Buzka i przez Leszka Millera - zawsze widzi grudniowe bezrobocie dużo bardziej optymistycznie, niż potem okazuje się w rzeczywistości - wytyka komentator Jacek Zalewski.
Według niego, rząd Millera wykonuje kierunkową dyrektywę polityczną, iż w warunkach "nowego otwarcia" musi następować "dalsza systematyczna poprawa". Nic dziwnego, że sezonowe obniżenie się stopy bezrobocia spadło premierowi z nieba i zostanie odpowiednio wyeksponowane podczas nadchodzącego II Kongresu SLD. Tymczasem - zdaniem "PB" - w dziedzinie bezrobocia, makroekonomiczne założenie budżetowe jest mrzonką, dlatego warto zrównoważyć oceny i schłodzić bezpodstawny entuzjazm.