Makowski: "Na co komu taka debata prezydencka? Prawdziwa polityka działa się na Nowogrodzkiej" [OPINIA]

Format debaty prezydenckiej w TVP przypominał bardziej nudną wersję teleturnieju "1 z 10" niż realną dyskusję, która narusza status quo i stwarza kandydatom choćby niewielką przestrzeń do dyskusji. Być może w tak licznym gronie inaczej się nie da, ale powinniśmy chociaż próbować. Inaczej będzie jak dzisiaj - prawdziwa polityka wydarzy się na Nowogrodzkiej.

Prezydent Andrzej Duda po debacie w studio TVP.
Źródło zdjęć: © PAP
Marcin Makowski

Nie wiem, czy mają Państwo świadomość, ale braliśmy właśnie udział w wydarzeniu historycznym. Obejrzeliśmy pierwszą na świecie debatę prezydencką, podczas której na cztery dni przed planowanym terminem wyborów kandydaci nadal nie wiedzieli, kiedy i na jakich zasadach wezmą w nich udział. O tym, kto politycznie na niej zyskał, a kto stracił - pisze redakcyjny kolega Michał Wróblewski. Ja chciałbym się skupić na tym, jak została przeprowadzona i co z formatu zaprezentowanego przez Telewizję Publiczną wynika?

Po pierwsze, od strony wizualnej i technicznej nie można mieć do całego wydarzenia żadnego zarzutu. Przy tym budżecie i możliwościach technologicznych nie było jednak innej opcji. Owszem, da się pomarudzić, że studio nieco za ciemne, światło na twarzach kandydatów za ostre, a oni dziwnie bladzi, ale to detale. Również sam prowadzący - Michał Adamczyk - zachował się profesjonalnie. Wyjaśnił reguły, zadał pytania, raczej unikał złośliwości oraz komentarzy, które wykraczałyby poza zakres jego kompetencji jako dziennikarza. Ten odcinek na plus. Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach. O ile szczegółami można nazwać same pytania, czyli istotę debaty.

Te, choć w większości ważne, w mało subtelny sposób sprofilowane były jednak na korzyść obecnego prezydenta, nie poruszając niewygodnych dla władzy zagadnień. Była zatem polityka zagraniczna, gospodarka, bezpieczeństwo militarne i energetyczne, przyszłość Unii Europejskiej oraz pytanie o podwyższenie wieku emerytalnego, legalizację małżeństw homoseksualnych i umożliwienie takim parom adopcji dzieci. Ewidentnie zabrakło pytań o konstytucję, sądownictwo czy - co chyba najważniejsze - politykę zdrowotną, pandemię i kryzys polityczny, który spowodowała.

Niestety debata w formacie teleturnieju, choć daje każdemu równe szanse na wypowiedź oraz z definicji pozwala wypromować się kandydatom spoza mainstreamu, ma mało sensu z perspektywy naruszenia status quo. Bez żadnej możliwości polemiki, zadania choćby jednego pytania innym uczestnikom czy możliwości odpowiedzi na konkretny zarzut - przypominała sesję recytowania zapamiętanych wcześniej jednominutowych monologów. Trudno się przy tym odsłonić, pokazać mocne strony albo słabości. Każdy wypadł właściwie tak dobrze, jak dobrze umie sobie radzić z występem przed kamerą, a przecież to nie jest najważniejsza kompetencja głowy państwa.

Marzy mi się, że zobaczę kiedyś debatę, która już w pierwszej turze będzie miała w sobie coś z nieprzewidywalności, a nawet elementu show znanego z debat prawyborów demokratów i republikanów. Inaczej nikogo nie będą one ekscytowały, a przecież ich rola nie polega na tym, aby żaden z kandydatów nie mógł się za mocno skompromitować. Pełniąc urząd prezydenta nie będą przecież pracować w strefie komfortu, w której nikt w zdanie wchodzić nie będzie.

Na marginesie - o tym, jak wielką wagę miała ta debata, w której momentami najciekawszą postacią był tłumacz z języka migowego, niech świadczy fakt, że prawdziwa polityka działa się w tym czasie nie na Woronicza, ale na Nowogrodzkiej, gdzie Jarosław Gowin i Jarosław Kaczyński na ostatnią chwilę dogadywali szczegóły porozumienia wyborczego, które nie doprowadzi do starcia i rozpadu Zjednoczonej Prawicy podczas czwartkowego głosowania w Sejmie. I z tą refleksją Państwa zostawiam.

Marcin Makowski dla WP Opinie

Wybrane dla Ciebie
Biedronka testuje nowy system parkowania. Mandaty sięgają 3,5 tys. zł
Biedronka testuje nowy system parkowania. Mandaty sięgają 3,5 tys. zł
Trump spotka się z prezydentem Syrii w Białym Domu. Tematem ISIS
Trump spotka się z prezydentem Syrii w Białym Domu. Tematem ISIS
Atak nożowników w pociągu w Wielkiej Brytanii. Wielu rannych
Atak nożowników w pociągu w Wielkiej Brytanii. Wielu rannych
Tragedia w Alpach. Niemieccy narciarze zginęli w lawinie
Tragedia w Alpach. Niemieccy narciarze zginęli w lawinie
Siostra ostro o ustawie ws. Ukraińców. "Nie mają, dokąd wracać"
Siostra ostro o ustawie ws. Ukraińców. "Nie mają, dokąd wracać"
W Rosji zamiast dzwonków patriotyczne pieśni. Specjalna inicjatywa
W Rosji zamiast dzwonków patriotyczne pieśni. Specjalna inicjatywa
Ukraina zapowiada ataki na rosyjską energetykę. "Używajcie świeczek"
Ukraina zapowiada ataki na rosyjską energetykę. "Używajcie świeczek"
Trump grozi Nigerii. "Możemy do niej wkroczyć z bronią"
Trump grozi Nigerii. "Możemy do niej wkroczyć z bronią"
Polacy za aresztem dla Ziobry. Nowy sondaż zły dla byłego ministra
Polacy za aresztem dla Ziobry. Nowy sondaż zły dla byłego ministra
Wyniki Lotto 01.11.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 01.11.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Ignorują zarządzenie Kaczyńskiego. Problem z połową członków PiS
Ignorują zarządzenie Kaczyńskiego. Problem z połową członków PiS
Wyciek gazu w Toruniu. Akcja służb
Wyciek gazu w Toruniu. Akcja służb