Makowski: "Może Owsiak przestanie się już męczyć jako społecznik i pójdzie wreszcie do polityki?" [OPINIA]
Bluzgi na konferencji, apele polityczne, przestrzeganie przed represjami, które wobec niego przyjdą i robienie z siebie męczennika. Jurek Owsiak, który wcześniej na "Akademii Sztuk Przepięknych" w koszulce "Nie hejtuję" mówił o szacunku, popisał się na zakończenie Pol'and'Rock festiwalem hipokryzji.
05.08.2019 | aktual.: 05.08.2019 11:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na początku pewne wyznanie. Nie mam problemów z Jerzym Owsiakiem jako społecznikiem. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy pod względem ideologicznym jest dla mnie niestrawna, ale od strony charytatywnej trudno nie dostrzec jej oczywistych plusów - zakupu sprzętu, który ratuje życie innych ludzi. Od kilku lat mam jednak problem z Jerzym Owsiakiem - politykiem. Kimś, kto korzystając ze swojego statusu "świeckiego świętego" oraz autorytetu moralnego "ponad podziałami", prezentuje uproszczoną - aby nie powiedzieć: prymitywną - wizję polskiego życia społecznego.
Bluzgi Owsiaka
Przesadzam? Nie, oceniając po tym, co Owsiak powiedział na zakończenie festiwalu Pol'and'Rock, wydaje mi się, że byłem i tak zbyt subtelny. - Możecie mnie zarąbać, ale nie zamknięcie mi mordy! To wy trwonicie moje pieniądze. Zabieracie Westerplatte. K...a, po co?! Odpi...olcie się od Westerplatte! Wsadzicie mnie za to do pierdla? To znajdę tam kumpli i rozsadzimy to od środka - wykrzykiwał. - A wy k...a ile wywalacie pieniędzy na loty? 176 mln zł na służbę zdrowia. Stoimy w kolejkach do służby zdrowia. Pacjenci onkologiczni nie mają się jak leczyć. To co wy k...a do nas macie? - mówił do zgromadzonych, odnosząc się do afery z marszałkiem Kuchcińskim.
Zobacz także
- Czemu nie karzecie polityków, którzy zapie...lających samolotami za moje, k...a, pieniądze? Dlaczego ich nie pociągniecie do odpowiedzialności? Nie ma na to zgody. Możecie mnie zabić na tej barykadzie. Możecie mi strzelić w łeb, ale nie cofnę się, bo Polska się stacza - kontynuował, prorokując swoje "męczeństwo".
Zobacz także: Reporter WP w pociągu na Pol’and’Rock. „Koncerty to dodatek”
Po co Owsiak to robi? Bo ma charakter rockandrollowca i "taki już jest"? Bo trzeba mu wybaczyć temperament za to, jak przysłużył się na innych płaszczyznach? Bo nie wytrzymał i po prostu musiał powiedzieć na głos, jak źle czuje się "w Polsce PiS?". Nieznośna jest ta maniera, która każe robić z szefa WOŚP osobę specjalnej kategorii, której można więcej i której podobne słowa (gdyby wypowiedział je kto inny) - spotkałyby się ze społecznym ostracyzmem.
Szef WOŚP jedną nogą w polityce
Jeśli rozdzielimy te dwie sprawy - działalność charytatywną od działalności politycznej - okaże się, że król jest nagi. Jerzy Owsiak nie ma bowiem do zaproponowania niczego bardziej konstruktywnego niż "wk..." na władzę, jej przewinienia, grzechy i butę. Tyle, że robi to jeszcze bardziej sprymityzowanym językiem niż statystyczna średnia opozycyjna, poruszając jednak dokładnie te same wątki i nuty, co - dajmy na to - Krystyna Janda. Czyli przekonuje już i tak przekonanych, rozmieniając na drobne swój wizerunek jako kogoś, kto Polaków miał łączyć, a nie dzielić.
– Wracamy do rzeczywistości. A ta rzeczywistość rozszarpuje, nie dba, nie ma śmiałości, jest bolesna. To może coś k...a zmienimy? Po raz drugi to powiem. I odpi...olcie się w sądach, bo to jest utwór muzyczny. Żeby nie rządziło kłamstwo, pogarda i szczucie Polaków jednych na drugich, to może k...a coś zmienimy? Bądźcie moimi obrońcami w sądzie w Słubicach – nawoływał Jurek Owsiak, odnosząc się do wyroku słubickiego sądu z 2017 r., który skazał go za używanie wulgarnych słów podczas wcześniejszej edycji festiwalu. Słabe to jest i męczące patrzeć, jak ten wyjątkowy przecież w skali światowych organizacji charytatywnych człowiek miota się, myśląc o aktywnym wejściu do polityki.
Owsiak powinien się w końcu określić
Jestem przekonany, że wszystkim na dobre wyszłoby, gdyby Owsiak w końcu taką decyzję podjął. Niech stworzy partię, wystartuje na prezydenta albo zapisze się do jednej z już istniejących. Niech stworzy program, zmierzy swoje poparcie i w końcu coś zmieni w rzeczywistości, która, jak widać, coraz bardziej w jego mniemaniu trzeszczy. W przeciwnym wypadku, zamiast festiwalu muzycznego, będzie co roku urządzać festiwal hipokryzji, podczas którego jednego dnia na "Akademii Sztuk Przepięknych" w koszulce "Nie hejtuję" będzie mówił o dialogu i szacunku, a drugiego rzucał k...ami.
"Jeśli kogoś uraziłem, jeśli zraniłem czyjeś uczucia – przepraszam" - napisał Owsiak po wszystkim na Facebooku, tłumacząc się, że uniosły go emocje, "oddech wolności, nieskrępowanych myśli, ubranych w słowa mądre, ciepłe, poważne, ale także zatrważające". Jego były zdecydowanie z tej ostatniej kategorii i nie usprawiedliwia ich tłumaczenie, że "nie bierze jeńców". Jeńców, Panie Jurku, bierze się na wojnie. Czy Pan ją z kimś prowadzi? Chyba warto określić się bez chowania za wulgaryzmami.
Marcin Makowski dla WP Opinie