Makabryczne odkrycie w Płocku. Córka mieszkała ze zwłokami ojca
Mężczyzna nie żyje od kilku tygodni - na to wskazywał stan zwłok znalezionych w jednym z mieszkań w Płocku. Nie było ono opuszczone, zajmowała je córka zmarłego z partnerem. Nie zawiadomiła jednak nikogo o śmierci ojca i nie pochowała ciała.
06.06.2019 | aktual.: 28.03.2022 07:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zajmowali mieszkanie w bloku przy ulicy Gałczyńskiego w Płocku, w którym leżało ciało. Córka zmarłego wraz z partnerem zostali przesłuchani w charakterze świadków. Odpowiadali na pytania, dlaczego nie powiadomili nikogo o zgonie mężczyzny.
O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza". Jak podaje, para nie usłyszała zarzutów. Tajemnicą pozostaje też treść ich zeznań.
- Prawdopodobnie było to albo lekceważące podejście do obywatelskiego obowiązku, jakim jest zgłoszenie zgonu, albo celowe zatajenie tej informacji przed organami pomocy społecznej ze względu na chęć pobierania świadczeń socjalnych, jak np. zasiłku - powiedział prokurator rejonowy Norbert Pęcherzewski.
Możliwe konsekwencje
Co grozi parze? Za niezgłoszenie zgonu grozi kara nagany albo grzywny w wysokości 250 zł. Zatajenie informacji dla korzyści finansowych to już nie wykroczenie, a przestępstwo.
- Dziś jest za wcześnie, by konkretnie podać jakie. Trzeba bowiem najpierw ustalić, jaka była motywacja córki zmarłego i jej partnera. Może to być np. oszustwo na szkodę opieki społecznej albo przywłaszczenie - dodał Pęcherzewski.
Wstępne wyniki sekcji zwłok mężczyzny nie wskazują, by do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie. Prokuratura czeka jednak na wnioski biegłego.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl