Majówka w Zakopanem. "Turyści chcą czegoś więcej niż śniadanie z noclegiem"
Trwa długi majowy weekend. Na tatrzańskich szlakach zaroiło się od turystów. Pełno ich także na zakopiańskich Krupówkach. Czyżby wysoka inflacja i wzrost cen nie przeszkadzały Polakom? - Czuliśmy, że majówka może być intensywna już po zakończeniu ferii zimowych, bo ku naszemu zdziwieniu pierwsze zapytania, dotyczące tego ogromnie długiego weekendu w tym sezonie, zaczęły spływać już na początku marca - mówi w rozmowie z Jakubem Bujnikiem, reporterem WP, Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Popyt na Podhale jest i on nie zanika - dodał. Jednak, jak wynika ze słów przedstawiciela Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, właściciele pensjonatów i hoteli pod Giewontem, nie mogą w tym roku liczyć na klientów, którzy spędzą u nich całą majówkę. - Nie mamy powrotu do majówki z 2018 roku, która podobnie się rozkładała i można było mieć 9 dni wolnego. Wtedy wiele obiektów raportowało, że ma gości na cały tydzień. W tym roku nie ma mowy o takiej majówce - stwierdził Karol Wagner. - W tym roku jest majówka czterodobowa, ale mamy do czynienia także z pobytami dwudobowymi - dodał. Jego zdaniem, goście nie poszukują tylko oferty najtańszej, ale także interesującej. - Czyli już nie tylko najtańsze śniadanie z noclegiem, ale może troszkę droższy pobyt, w którym jest także obiadokolacja, żeby nie być narażonym na dodatkowe wydatki na Krupówkach - tłumaczył Karol Wagner.