Majówka w lesie: uważaj na kleszcze, osy i pszczoły, bo mogą być niebezpieczne
Ukąszenie przez kleszcza może skończyć się bardzo groźną boreliozą. Równie niebezpieczne bywają użądlenia os lub pszczół. Osoby, które mają uczulenie na ich jad, powinny zawsze mieć przy sobie leki. Bez nich użądlenie może zakończyć się nawet śmiercią.
30.04.2015 | aktual.: 04.06.2018 14:57
Pierwsze cieplejsze dni roku sprawiły, że coraz więcej osób wybiera się na wypoczynek na łąkę czy do lasu. Z pewnością dla wielu z nas pierwszą okazją do wycieczki na łono natury będzie zbliżający się długi weekend majowy.
Warto jednak pamiętać, że wraz z wiosną obudziły się owady, które mogą być dla nas dokuczliwe, a nic tak nie psuje majówki jak walka z komarami i meszkami czy bolesne użądlenia pszczół czy os.
Nie ma meszek, ale są osy
- Pszczoły i osy są już aktywne, a także samice szerszeni, które właśnie szukają miejsc, gdzie mogą założyć swoje gniazda – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dr Artur Chrzanowski z Katedry Entomologii Leśnej Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Na razie ze względu na dość chłodną wiosnę nie ma jeszcze komarów, a także meszek, które zazwyczaj pojawiały się właśnie w okolicach początku maja. Warto pamiętać, że przed rokiem było ich wyjątkowo mało, ale trudno powiedzieć, czy w tym roku nie będzie ich znów bardzo dużo – dodaje.
Aby ochronić się przed dokuczliwymi owadami, warto do majówki na łonie natury dobrze się przygotować. W aptekach i sklepach bez trudu zakupimy różnego rodzaju aerozole z płynem mającym odstraszać osy, komary, meszki i wszelkie inne owady.
- Trzeba jednak pamiętać, aby spryskać się nimi bezpośrednio przed wejściem do lasu, a nie już w domu. Płyn jednak i tak wyparowuje z naszej skóry, dlatego spryskiwać należy się ponownie mniej więcej co dwie godziny – wyjaśnia Ewelina Rogalska z apteki „Dla Ciebie” mieszczącej się w Poznaniu przy rynku Łazarskim.
Jeśli mimo wszystko zostaliśmy pokąsani, obrzęki i swędzenie złagodzą specjalne kremy także dostępne w aptekach. Pół biedy, jeśli zostaniemy pokąsani przez komary. Znacznie boleśniejsze i bardziej niebezpieczne mogą być użądlenia przez osy, pszczoły czy szerszenie, zwłaszcza, jeśli mamy alergię na ich jad.
Jad pszczoły może nawet zabić
- Standardowo nie wykonuje się testów alergicznych na jad owadów. Przy pierwszym użądleniu pojawia się reakcja toksyczna i wtedy warto zgłosić się do lekarza, aby sprawdzić, czy jesteśmy uczuleni. Jeśli tak, to przy kolejnych użądleniach dojdzie już do reakcji alergicznej, w tym wstrząsu anafilaktycznego objawiającego się zawrotami głowy, dusznością, świszczącym oddechem, wymiotami, a nawet zgonem – mówi w rozmowie z WP.PL dr Wiktor Soroko, alergolog.
Właśnie wskutek wstrząsu anafilaktycznego po użądleniu przez osę zmarła w 2006 r. znana polska aktorka Ewa Sałacka.
Osoby mające alergię na jad owadów powinny zawsze mieć przy sobie leki, które w razie użądlenia mogą uratować im życie. To przede wszystkim adrenalina, którą należy wstrzyknąć domięśniowo (np. w udo). Dr Soroko przyznaje, że w ciągu roku w swoim gabinecie wykrywa alergię na jad owadów u około jednej-dwóch osób.
Nawet jeśli nie mamy alergii, pszczoły czy osy mogą być dla nas niebezpieczne, jeśli użądlą nas np. w szyję czy gardło. To się zdarza, jeśli przez nieuwagę nie zauważymy, że owad dostał się do naszego napoju. W wyniku użądlenia obrzęk gardła może sprawić, że po prostu się udusimy.
Innymi niebezpiecznymi dla nas mieszkańcami lasu są kleszcze. Przed nimi najskuteczniej ochroni nas odpowiedni ubiór, który uniemożliwia dostęp do naszej skóry (czapka, koszula z długim rękawem, długie spodnie najlepiej z nogawkami włożonymi w skarpetki). Warto też pamiętać, gdzie jest największe ryzyko spotkania tych małych pajęczaków.
- Kleszcze już są w lasach. Można się na nie natknąć zwłaszcza w liściach paproci, gdzie czekają na przechodzące zwierzęta, by móc na nie skoczyć i wbić się w ich skórę. Człowiek jest dla nich także równie dobrym żywicielem – wyjaśnia dr Chrzanowski.
Jak skutecznie pozbyć się kleszcza?
Po powrocie z lasu do domu, warto starannie obejrzeć całe swoje ciało. Kleszcz jest bardzo mały, a wbija się w nasze ciało bezboleśnie, więc możemy go nawet nie zauważyć. Jeśli zdołał wgryźć się w naszą skórę, niełatwo go bezpiecznie wyciągnąć.
- Podstawowy błąd to próba wyrwania kleszcza. Najczęściej odrywa się tylko tułów, a głowa zostaje i wtedy dopiero trudno jest ją wyjąć. Jeszcze gorzej, gdy ktoś próbuje posmarować kleszcza spirytusem. To może spowodować, że on zwymiotuje, zwiększając ryzyko zarażenia nas boreliozą – zwraca uwagę Ewelina Rogalska. – Do usunięcia kleszcza najlepsze są dostępne w aptekach kleszczołapki, przy pomocy których wykręca się kleszcza – dodaje.
Z prośbą o usunięcie kleszcza można się zgłosić także do lekarza. Kleszcz chociaż jest malutki, może być niebezpieczny. Może nas zarazić boreliozą mogącą objawiać się nie tylko zmianami skórnymi, ale także powodować zapalenie opon mózgowych, stawów, a także zaburzać rytm serca. Szczególnie niebezpieczne jest kleszczowe zapalenie mózgu mogące prowadzić do trwałego niedowładu kończyn, a nawet śmierci.
Z danych sanepidu wynika, że w 2014 r. w całej Polsce odnotowano blisko 14 tysięcy przypadków boreliozy i 196 zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">