Mahmud Abbas przestrzega Donalda Trumpa przed przenoszeniem ambasady USA do Jerozolimy
Palestyński prezydent Mahmud Abbas przestrzegł Donalda Trumpa przed przenoszeniem ambasady USA w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy. Taka decyzja "wmanewrowałaby proces pokojowy w ślepą uliczkę" - powiedział Abbas w piątek wieczorem w Betlejem.
Trump zapowiadał przeniesienie ambasady USA do Jerozolimy i uznanie tego miasta za stolicę Izraela. Abbas podkreślił, że zmiana statusu Jerozolimy to dla Palestyńczyków "czerwona linia", której przekroczyć nie wolno.
Izrael uważa "niepodzielną Jerozolimę za swoją stolicę, czego nie uznaje większość krajów, umieszczając z tego powodu swoje ambasady w Tel Awiwie. Tymczasem Palestyńczycy podkreślają, że zaanektowana przez Izrael Jerozolima Wschodnia ma być stolicą ich niepodległego państwa.
Jak zauważył 29 grudnia w rozmowie z WP Szewach Weiss, Trump nie jest pierwszym prezydentem, który zapowiedział przeprowadzkę ambasady - ale wszyscy inni wycofywali się z nich, obawiając się, że decyzja ta rozsierdzi i zaprzepaści perspektywy rozwiązania konfliktu. - Gdyby rzeczywiście do tego doszło, byłby to dyplomatyczny cud - powiedział Weiss.
W przypadku Trumpa cud ten może się spełnić- ale nie dzięki dyplomacji. Zwiastuje to jego nominacja przyszłego ambasadora USA w Izraelu. Ma nim zostać David Friedman, prawnik wspierający żydowskich osadników na Zachodnim Brzegu i osoba, której poglądy sytuują go na skrajnym skrzydle izraelskiej skrajnej prawicy. "To nie jest ambasador, którego przysłałaby racjonalna amerykańska administracja, jeśli miałaby jakiekolwiek plany posunięcia procesu pokojowego do przodu" - stwierdził publicysta "Haaretz" Chemi Shalev.
Rada Bezpieczeństwa ONZ potępia osadnictwo za Zachodnim Brzegu Jordanu
Izrael zajął m.in. Zachodni Brzeg Jordanu i Jerozolimę Wschodnią, ze Wzgórzem Świątynnym, podczas wojny sześciodniowej z 1967 roku. Władze izraelskie podkreślają, że Żydzi mieszkają na tych terenach od stuleci, i twierdzą, że ich obecność nie zagraża perspektywie pokoju. Obwiniają Arabów o fiasko wysiłków pokojowych, zarzucając im negowanie historycznych związków Żydów z tymi ziemiami.
Na Wzgórzu Świątynnym znajdują się meczet Al-Aksa i Kopuła na Skale, święte miejsca dla muzułmanów zaraz po Mekce i Medynie. Dla Żydów jest to również miejsce święte, gdyż stała tam Świątynia Jerozolimska, zburzona w 70 roku przez Rzymian. Wzgórzem administruje Jordania, ale Izrael sprawuje kontrolę nad dostępem.
23 grudnia Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję potępiającą nielegalne w świetle prawa międzynarodowego żydowskie osadnictwo na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu Jordanu i w Jerozolimie Wschodniej. Uchwalenie tej rezolucji, której ostro przeciwstawiał się Izrael, było możliwe, ponieważ USA nie skorzystały z prawa weta, a jedynie wstrzymały się od głosu.
Zdaniem Trumpa USA powinny były zawetować rezolucję, tak jak blokowały dotąd na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ wszelką krytykę Izraela za nielegalne osadnictwo prowadzone na okupowanych terenach palestyńskich i w anektowanej Jerozolimie Wschodniej. "Duża strata dla Izraela i USA, teraz będzie trudniej negocjować pokój. Ale tak czy siak, zrobimy to!" - napisał 24 grudnia na Twitterze prezydent-elekt.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Abbas zaprosił Trumpa do złożenia wizyty na terytoriach palestyńskich.