Magdalena Ogórek zdradza nam termin premiery swojej książki. Znamy też szczegóły starcia z "Gazetą Wyborczą"
Nowa książka dziennikarki TVP Magdaleny Ogórek pojawi się w księgarniach w grudniu. - Wielu ciekawych rzeczy udało mi się dowiedzieć np. dzięki wydobyciu materiałów z CIA - wyjaśnia WP Ogórek. Zdradza też, że podczas pracy nad publikacją miała małe starcie z "Gazetą Wyborczą", ale ostatecznie redakcja dziennika wycofała się z oskarżeń i zmieniła treść swoich artykułów. O co chodziło?
Książka ma tytuł "Lista Waechtera. Nazista, który okradł Kraków" i opowiada o dobrach kultury zagrabionych Polsce m.in. za sprawą nazistowskiego gubernatora dystryktów krakowskiego i galicyjskiego Otto Weachtera. - Długo zastanawiałam się nad formą i doszłam do wniosku, że jeśli napiszę pracę stricte naukową, to przeczyta ją 10 osób. Z racji potrzeby popularyzacji wiedzy o restytucji polskich dóbr kultury chciałam jednak, żeby książka zyskała szerokiego odbiorcę. W związku z tym, zdecydowałam się na reportaż - mówi Magdalena Ogórek, doktor nauk humanistycznych.
Dodaje, że dzięki 2,5-letniej pracy nad odzyskaniem dzieł sztuki, dotarła przy okazji do setek innych ciekawych informacji związanych z historią Polski. Według wszystkich dostępnych źródeł Weachter odpowiedzialny za wiele zbrodni i założenie krakowskiego getta, uciekł w 1945 roku do Włoch, gdzie zmarł w katolickim kolegium. - Okoliczności śmierci tego esesmana nie są wcale takie, jak przedstawiano je np. na Wikipedii czy portalach historycznych. Wszystkie zamieszczone tam informacje były nieprawdziwe, a o faktycznych okolicznościach śmierci Otto Weachtera, nawet jego syn mając już 80 lat dowiedział się ode mnie. Pierwsze moje podejrzenia co do tego faktu zgłosiłam mu w lipcu 2016 roku, a na początku tego roku dzięki wydobyciu materiałów z CIA, udało mi się je potwierdzić - podkreśla Ogórek.
(Foto: Nieznane zdjęcie. Niemcy na zgliszczach Sali Balowej Zamku Królewskiego w Warszawie)
"Materiały historyczne, jakie wcześniej nie ujrzały światła dziennego"
Syn esesmana to Horst von Waechter. W materiałach przechowywanych w jego domu prezenterce TVP udało się znaleźć wiele nieopublikowanych dotąd publikacji, które bezpośrednio łączą się z historią okupowanej Polski. To np. porażające zdjęcia zamku królewskiego w Warszawie. Kilka z nich pokazała już na Twitterze, ale jak zapewnia, "to dopiero jaskółki, zapowiadające całość materiału".
- Mam też dużo zdjęć sytuacyjnych, na przykład Himmlera podczas rozmów z Waechterem odnośnie powstania dywizji SS-Galizien, która potem mordowała Polaków. To materiały historyczne, jakie wcześniej nie ujrzały światła dziennego. Wiele informacji i zwrotów akcji może więc być dla czytelnika zaskakujące, bo dla mnie też były. Zgłosiła się już zagranica. O moje ustalenia historyczne pytało wiele osób z innych państw. Pojawiło się zainteresowanie przetłumaczeniem książki na język angielski i niemiecki. W dalszym ciągu jestem też w kontakcie z Archiwum Watykańskim, bo okazało się, że pewne zapisy z archiwum domowego Horsta von Waechtera są istotne dla jednego z instytutów w Rzymie - mówi Ogórek.
Pisma do Adama Michnika o sprostowanie nieprawdziwych informacji
W marcu na portalach "Gazety Wyborczej" pojawiły się teksty sugerujące, że Magdalena Ogórek dostała z ministerstwa kultury na promocję swojej książki 40 tys. złotych. - Jedynym beneficjentem dotacji było wydawnictwo, które jest zupełnie odrębnym podmiotem. Jako autor nie otrzymałam z tego ani złotówki - zapewnia nas Ogórek. Wydawnictwem jej książki jest Zona Zero, specjalizujące się przede wszystkim w publikacjach dotyczących polskiej historii XX wieku. Dystrybutor ich książek to z kolei Fronda. Same dotacje ministerstwo przyznało wtedy w ramach programu "Literatura" 20 ze 112 projektów. Wśród nich znalazła się właśnie publikacja "Lista Waechtera. Nazista, który okradł Kraków".
O Magdalenie Ogórek zrobiło się głośno w 2015 roku, kiedy została nagle kandydatką Sojuszu Lewicy Demokratycznej w wyborach prezydenckich. Obecnie jest komentatorką TVP Info.