Mad Max przestanie być wściekły?
Jeździ bardzo szybko, ignoruje przejścia dla
pieszych, uważa się za najlepszego kierowcę, traktując innych jak
potencjalnych rywali na drodze, rusza i hamuje z piskiem opon - to
cechy przypisywane przez psychologów "wściekłym" kierowcom.
Walkę takim kierowcom wypowiedzieli w tym tygodniu bezterminowo
szczecińscy policjanci.
Akcja jest wspólnym przedsięwzięciem policji i Stowarzyszenia Psychologów Transportu w Polsce.
Syndrom ten nazwany został przez psychologów "Mad Max". Z ich badań wynika, że najbardziej są nim dotknięte osoby młode w wieku 18-25 lat, niekoniecznie mężczyźni.
"Wściekłego" kierowcę cechuje częste używanie klaksonu, pokazywanie innym użytkownikom drogi obelżywych gestów, lekceważący stosunek do kierowców prowadzących gorsze auta, zajeżdżanie drogi. "Mad Max" nie stroni też od wulgaryzmów.
Zatrzymanym kierowcom zdradzającym przejawy tego syndromu, policjanci wręczają ulotki z jego krótką charakterystyką. Mimo popełnienia wykroczenia kierowca nie zostaje ukarany, a jedynie pouczony, musi jednak podpisać oświadczenie, że naukę przyjął do wiadomości.
Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie nadkom. Krzysztof Targoński podkreślił, że pouczenie dotyczy wyłącznie tych kierowców, którzy dopuścili się wykroczenia po raz pierwszy.
"Akcja jest skierowana przede wszystkim do ludzi myślących, którzy może z tej nauki wyciągną wnioski" - dodał. Akcja, jak na razie, jest prowadzona pilotażowo tylko na terenie Szczecina. "Chcemy zobaczyć, jak kierowcy będą na nią reagować. Być może później rozszerzymy ją na całe województwo" - powiedział rzecznik.