Macierewicz zabrał głos ws. aneksu do raportu WSI
Nie ustaje zamieszanie wokół publikacji aneksu do raportu WSI. Po tym jak głos w tej sprawie zabrała Kancelaria Prezydenta i prezes PiS Jarosław Kaczyński, sprawę skomentował szef MON Antoni Macierewicz.
24.10.2017 | aktual.: 13.11.2017 12:08
W ubiegłym tygodniu "Gazeta Polska" poinformowała, że szef SKW Piotr Bączek w czerwcu zwrócił się do prezydenta o przekazanie aneksu WSI. Jego zdaniem, dokument powinien zostać ujawniony, ponieważ zgodnie z przepisami "to szef SKW jest dysponentem materiałów do komisji weryfikacyjnej, a także dysponentem wszelkiej dokumentacji, w tym także aneksu".
Innego zdania są prezydent Andrzej Duda i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zgodnie stwierdzili podczas piątkowego spotkania, że w tej chwili nie ma potrzeby ujawniania aneksu do raportu WSI.
Teraz do sprawy odniósł się szef MON Antoni Macierewicz. - Na pewno (ich decyzje) są takie, jakie uznają za słuszne. Za to w tej sprawie rozstrzygnięcie podjął Trybunał Konstytucyjny w 2008 roku, który stwierdził, że ze względu na nazwiska, które nie powinny dotrzeć do opinii publicznej, on bez zmiany tej struktury swojej zawartości nie może być publikowany - przypomniał na antenie TVP Info.
- Opinie polityczne mają znaczenie oczywiście, ale decydujące jest stanowisko TK, który musiałby swoją opinię zmienić, żeby można było podjąć publikację. Ale to nie zmienia obowiązku pana prezydenta przekazania tego dokumentu do SKW (Służby Kontrwywiadu Wojskowego - przyp. red.), któremu to jest niezbędne - podkreślił minister.
Nowe dokumenty ws. Smoleńska
Macierewicz odniósł się też do publikacji "Do Rzeczy". Z dokumentu ujawnionego przez tygodnik wynika, że lot do Smoleńska nie był lotem cywilnym. Kancelaria premiera Donalda Tuska miała zamówić analizę, z której wynikało, że w sprawie katastrofy smoleńskiej nie trzeba było stosować prawa, które oddało śledztwo w ręce Rosjan
Macierewicz przypomniał, że 10 października przekazał prokuraturze dokumentację w tej sprawie. - Już 11 kwietnia jasno formułowane było stanowisko, że tylko porozumienie z 1993 r. jest właściwą podstawą prawną do badania tej tragedii - powiedział. Oznaczało to, że powinna była powstać wspólna komisja.
- Zignorowano to. Podjęto decyzję przeciwną: podporządkowania się Rosji. Skończyło się w ten sposób, że nawet nie dokonano oględzin miejsca zdarzenia i nie podjęto badań wraku w miejscu, na którym on spadł - powiedział szef MON.
Krytyka posła PO. Jest reakcja
Macierewicz pytany był również o ustawę zwiększającą udział wydatków obronnych z minimum 2 do co najmniej 2,5 proc. PKB. Odpowiedział na krytykę ze strony wiceszefa PO Tomasza Siemoniaka, który podpisaną przez prezydenta ustawę nazwał "próbą odwrócenia uwagi od tego, że modernizacja zahamowała, że odeszli najlepsi dowódcy z wojska polskiego, że ministrowanie Antoniego Macierewicza to jest jedno wielkie pasmo porażek".
Szef resortu obrony zaapelował, by Siemoniak poczekał do końca roku. - Myślę, że będzie musiał zjeść własny język - stwierdził Macierewicz.