Macierewicz w sądzie, limuzyny parkują w niedozwolonym miejscu
Macierewicz przyjechał do sądu w eskorcie Żandarmerii Wojskowej, choć sprawa nie była służbowa. Samochody Żandarmerii Wojskowej stały poza strefą parkowania, a kierowcy zdawali się w ogóle tym nie przejmować.
oprac. Adam Przegaliński
Minister obrony narodowej przyjechał do sądu rejonowego na warszawskiej Woli w eskorcie Żandarmerii Wojskowej, choć sprawa nie była służbowa. Proces dotyczył pomówienia, a wytoczył go ministrowi lobbysta Marek Dochnal. W czasie, gdy Antoni Macierewicz był w budynku, przed sądem czekały na niego samochody żandarmerii.
Auta stały już poza miejscem, wyznaczonym do parkowania. Na nagraniu wideo TVN24 widać też, że humor kierowcom dopisywał i nie widzieli w tym nic niestosownego.
Zobacz też wideo: Przewodnik po karierze Misiewicza