PolitykaMacierewicz obciążył kolegów. "Nie czuję się ofiarą Antoniego"

Macierewicz obciążył kolegów. "Nie czuję się ofiarą Antoniego"

Antoni Macierewicz w 1968 r. w śledztwie obciążył swoich kolegów – tak wynika z akt IPN, do których dotarli autorzy biografii polityka PiS. – Nie czuje się ofiarą Antoniego. To ja uruchomiłem lawinę zeznań – mówi Wirtualnej Polsce Wojciech Onyszkiewicz, kolega Macierewicza z czasów opozycji.

Macierewicz obciążył kolegów. "Nie czuję się ofiarą Antoniego"
Źródło zdjęć: © Forum | Adam Bolewski
Magda Mieśnik

28.05.2018 | aktual.: 28.05.2018 17:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Anna Gielewska i Marcin Dzierżanowski w książce "Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana" piszą, że w 1968 r. po aresztowaniu polityk złożył obszerne zeznania, które doprowadziły do przygotowania aktu oskarżenia dla jego bliskiego kolegi Wojciecha Onyszkiewicza. - Wstrząsające jest to, że bardzo szybko zaczął opowiadać, iż wtedy zachował się w sposób heroiczny. Onyszkiewiczowi daje do zrozumienia, że to on skrzywdził Macierewicza – mówi Wirtualnej Polsce Marcin Dzierżanowski. I dodaje: - To, co mną wstrząsnęło, to fakt, że Macierewicz właściwie do dziś utrzymuje kolegę w kłamliwym przekonaniu. Dopiero z naszej książki Onyszkiewicz dowie się, ile osób obciążył Macierewicz.

Wojciech Onyszkiewicz nie ma jednak poczucia krzywdy. - Nie zostałem wrobiony przez Antoniego w żadne wyrzuty sumienia, bo mam świadomość, że sam złożyłem zeznania, które go obciążały. Nie wiedziałem tylko przez te wszystkie lata, że to moje zeznania uruchomiły lawinę. W związku z tym nie czuję się ofiarą Antoniego – mówi Onyszkiewicz.

To drobiazg

I dodaje: - Ta historyjka sprzed lat w stosunku do roli, jaką Antoni odegrał przy tworzeniu KOR, jest niczym. Zajmujemy się drobiazgiem. Wszyscy skupiają się na haśle "lustrator, który wsypał innych". Nie można mówić takim językiem o ludziach, którzy są przesłuchiwani w śledztwie, może nawet szantażowani, zmuszani do współpracy.

Działacz opozycji uważa, że Macierewicz nie zataił informacji o treści swoich zeznać celowo. - Myślę, że Antoni nie pamiętał o swoich zeznaniach. Pamięć go zawiodła. Już kilka lat temu prof. Andrzej Friszke napisał, że Antoni obciążał kolegów. Napisałem wówczas oświadczenie, że to ja obciążyłem Antoniego – mówi Onyszkiewicz.

Zawodna pamięć

Macierewicz przekazywał wówczas mediom wyznanie Onyszkiewicza. Miał do tego prawo, ale dodawał do tego opowieści o stalinowskim historyku Andrzeju Friszke. W świadomości ludzi przetrwał tylko niewiarygodny historyk, który szkaluje Antoniego Macierewicza. Nigdzie nie przebiły się sprostowania, mimo że prof. Friszke opublikował dokumenty pokazujące zeznania Macierewicza – mówi opozycjonista.

Onyszkiewicz uważa, że tak jak Macierewicz nie pamięta swoich zeznań, tak samo nie pamiętać o swoich kontaktach ze służbami PRL mógł Lech Wałęsa. - Nawet Antoni, postać tak symboliczna dla zwolenników lustracji, dla pomiatania Lechem Wałęsą, wierzą w mechanizm pamięci. Mieszanie z błotem Lecha Wałęsy opiera się na założeniu, że on doskonale wszystko pamięta, że w jego pamięci nie nastąpił taki sam proces jak w pamięci Antoniego. A przecież ludzie podświadomie wypierają pewne fakty albo pamiętają je inaczej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Antoni Macierewicz o decyzji prezydenta: "To cios serce"

Komentarze (68)