Macierewicz ma problem z Andrzejem Dudą. "Trudno zrozumieć, dlaczego pan prezydent utrudnia działania służbom"
Antoni Macierewicz najpierw wyjaśnił, że nie ma konfliktu między nim i Andrzejem Dudą, a potem wskazał na "problem". Chodzi o aneks z raportu o likwidacji WSI. "Trudno zrozumieć, dlaczego pan prezydent utrudnia działania służbom" - powiedział w rozmowie z "Do Rzeczy". Wskazał wręcz, co powinna zrobić głowa państwa w tej sprawie. Szef MON mówił także o zagrożeniu ze strony Rosji oraz "groźnym współpracowniku SB zależnym od Moskwy".
Szef MON po raz kolejny zabrał głos w sprawie kontrowersyjnego aneksu do raportu z likwidacji WSI.
"Żyjemy podobno w państwie prawa. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie pozwala w całości publikować aneksu. Media natomiast koncentrują uwagę społeczeństwa na komentarzach polityków, abstrahując od rzeczywistości prawnej. Tworzycie państwo fikcyjne pole konfliktu - powiedział Antoni Macierewicz w wywiadzie dla "Do Rzeczy". Ale przyznał, że jest "za to inny problem".
"Prezydent Andrzej Duda powinien przekazać ten aneks jako materiał dowodowy do szefa SKW. Trudno zrozumieć, dlaczego pan prezydent utrudnia działania służbom. Istotą problemu jest więc nie brak publikacji, ale to, że aneks znajduje się nie tam gdzie być powinien - zaznaczył Macierewicz.
Stanowcze słowa szefa MON. "Rosjanie mogą grozić, ale nie zagrozić"
Mówił także o konflikcie MON z prezydentem dotyczącym nominacji w wojsku. "Uważam, że źle się stało, iż pan prezydent zablokował proces nominacji generalskich. Polska armia musi być rozbudowywana i potrzebuje nowych dowódców operacyjnych" - wyjaśnił.
Podkreślił, że to bardzo ważne, bo dopóki nie zmodernizuje się armii, "współdziałanie z sojusznikami jest niezbędne dla naszego bezpieczeństwa".
"Gdyby nie USA i NATO, Polska znalazłaby się pod niesłychaną presją, której zapewne słabszy rząd by nie wytrzymał. A tak Rosjanie mogą - co najwyżej - grozić, ale nie są w stanie nam zagrozić. Boją się reakcji naszych sojuszników - wyjaśnił.
"Prawdę poznamy do końca roku"
Szef MON powiedział również, że "badania podkomisji smoleńskiej są tak zaawansowane, że można powiedzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa, iż raport, który zostanie sporządzony na wiosnę przyszłego roku wskaże przyczynę katastrofy".
"Mamy materiał dowodowy, który przedstawimy opinii publicznej, ale oczywiście trzeba się liczyć z tym, że pozostaną pewne znaki zapytania. Chociaż odpowiedzialność polityczna nie jest trudna do ustalenia, to nie mam jasności, czy uda się wskazać wszystkich sprawców" - dodał.
Ale zaznaczył, że wątpliwości dotyczące katastrofy smoleńskiej są uprawnione. "Rzecz w tym, żeby formułując te wątpliwości nie ułatwiać tego gigantycznego ataku, którego celem jest zdeprecjonowanie samego procesu dochodzenia do prawdy" - wyjaśnił Macierewicz.
Macierewicz o Wałęsie. "Bardzo groźny współpracownik SB zależnej od Moskwy"
Szef MON był także pytany o książkę Tomasza Piątka "Macierewicz i jego tajemnice". Dziennikarz opisał w niej powiązania Antoniego Macierewicza z rosyjską mafią i przyjaciółmi Władimira Putina.
"Ta książka nie zawiera żadnych sensownie powiązanych faktów" - oświadczył. Dodał, że to "jasno sformułowany przez autora atak na ministra obrony, który rozbudowuje wojsko polskie, a zwłaszcza tworzy WOT".
"Mam gorszą niż 'ustalenia' pana Piątka wiadomość dla moich przeciwników - od 1978 r. znałem Lecha Wałęsę, niewątpliwie bardzo groźnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa zależnej od Moskwy, a od 1989 r. - innego współpracownika SB prof. Krzysztofa Skubiszewskiego" - odpowiedział.