Macierewicz chciał zablokować wylot prezydenta Dudy? Kulisy konfliktu o samolot

Współpracownik prezydenta Andrzeja Dudy twierdzi, że szef MON Antoni Macierewicz próbował utrudnić wyjazd głowy państwa do Kuwejtu. - Czym innym jest priorytetowy wylot prezydenta RP, a czym innym jego współpracowników - wyjaśnia w rozmowie z WP gen. Stanisław Koziej.

Macierewicz chciał zablokować wylot prezydenta Dudy? Kulisy konfliktu o samolot
Źródło zdjęć: © Forum
Patryk Osowski

29.12.2017 | aktual.: 29.12.2017 16:45

Funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu oraz pracownicy Kancelarii Prezydenta mieli wylecieć 19 grudnia o godz. 8 rano do Kuwejtu. Ich zadaniem było przygotowanie wizyty Andrzeja Dudy w polskim kontyngencie wojskowym i przedświątecznego spotkania ze stacjonującymi tam żołnierzami - uczestnikami operacji Inherent Resolve, wymierzonej w Państwo Islamskie. Z powodu problemów technicznych, wylot BOR i współpracowników prezydenta z Polski był kilka razy przesuwany. Gdy po ponad 10 godzinach wojskowy herkules wzbił się w końcu w powietrze, około godzinę później zawrócił do bazy.

Obraz
© Agencja Gazeta

Foto: Herkules, 31 Baza Lotnictwa Taktycznego/ Rafal Slifka - Agencja Gazeta

Status HEAD przysługuje tylko 4 osobom w państwie

Załoga ani resort obrony nie podały przyczyn takiego zachowania. RMF FM poinformowało z kolei, że Kancelaria Prezydenta kilka razy bezskutecznie prosiła o zorganizowanie innego samolotu, jednak MON wyraźnie zwlekał z rozwiązaniem problemu. - Kiedy samolotu potrzebuje głowa państwa jest to absolutny priorytet. Nie może być tak, żeby bez powodu zwierzchnik sił zbrojnych nie mógł korzystać z samolotu. Czym innym jest jednak priorytetowy wylot prezydenta RP, a czym innym jego współpracowników - mówi WP gen. Stanisław Koziej.

Były wiceminister MON i były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego podkreśla, że kluczowe znaczenie ma tu przyznanie statusu HEAD. Instrukcja dająca wyjątkowe uprawnienia przysługuje jednak wyłącznie lotom z najważniejszymi osobami w państwie - prezydentem, marszałkami Sejmu i Senatu lub premierem. Ostatecznie wojskowy samolot przewożący urzędników Kancelarii Prezydenta i funkcjonariuszy BOR wystartował 30 godzin później niż planowano.

Nie jest tajemnicą, że prezydent Duda i szef MON Antoni Macierewicz są mocno skonfliktowani. Mają różne wizje zarządzania polską armią, a w mediach coraz częściej pozwalają sobie na wzajemne uszczypliwości. Główną oś sporu stanowi jednak odebranie gen. Kraszewskiemu (doradcy prezydenta) dostępu do informacji niejawnych. Teraz "Super Express" powołuje się na ważnego polityka PiS, który miał powiedzieć gazecie: "Wygląda na to, że Macierewicz chciał zablokować nasz wylot do Kuwejtu na wigilię z polskimi żołnierzami. Dużo nie brakowało, a do Kuwejtu nie polecieliby funkcjonariusze BOR, by przygotować wizytę. MON nie chciało dać innego samolotu, kiedy okazało się, że herkules jest zepsuty".

Chociaż zamieszanie z samolotem na pewno nie pomogło napiętym stosunkom między Dudą a Macierewiczem, ostatecznie cała wizyta odbyła się zgodnie z planem. - Pełnicie niezwykle odpowiedzialną i niełatwą służbę w warunkach wojennych. To służba podwyższonego ryzyka. Jesteśmy za to ogromnie wdzięczni - powiedział Andrzej Duda do polskich żołnierzy przebywających na misji. Podkreślił, że realizują niebezpieczne, ale ważne zadanie, bo "taka jest rola żołnierza na całym świecie i taka jest rola żołnierza Rzeczypospolitej Polskiej". Trzecia zmiana PKW operacji Inherent Resolve w Kuwejcie liczy 147 żołnierzy i trzech pracowników wojska. Jest też pierwszą zagraniczną misją polskich F-16.

Źródło: Wirtualna Polska, RMF FM, Super Express

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (590)