Błyskawiczna zapowiedź Wąsika po wyjściu. "To mój obowiązek"
Maciej Wąsik opuścił zakład karny w Przytułach Starych. Polityk został we wtorek ułaskawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę. Pytany, czy ma zamiar pojawić się w Sejmie, odparł: "To mój obowiązek".
23.01.2024 | aktual.: 23.01.2024 23:26
- Chciałem wam bardzo podziękować za to wspaniałe przyjęcie - stwierdził Maciej Wąsik po opuszczeniu murów więzienia. - Czekałem na was wszystkich pod moim oknem, żeby usłyszeć słowa pocieszenia. Chciałem podziękować szczególnie mojej żonie, która była silna jak lwica - mówił.
Dziękował parlamentarzystom, mediom, które nagłaśniały sprawę jego uwięzienia. - Dziękuję za listy, wszystkie je wielokrotnie czytałem - zapewnił Wąsik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wąsik zjawi się w Sejmie? "Mój obowiązek"
Według TV Republika jednym z pierwszych słów Wąsika po opuszczeniu więzienia miało być pytanie: "Powiedzcie, czy Mariusz też jest na wolności?".
Dziennikarze TV Republika skontaktowali się z Wąsikiem tuż po tym, jak opuścił więzienie. Zapytali go między innymi o to, czy pojawi się w Sejmie.
- To mój obowiązek - odparł Wąsik.
- Mamy kilka spraw do wyjaśnienia - dodał, zwracając się do obecnej koalicji rządzącej. W ten sposób odpowiedział na pytanie o słowa Kamińskiego, który po wyjściu z zakładu karnego stwierdził: "Panie Tusk, panie Hołownia, niedługo się zobaczymy".
Ponad sto osób oczekiwało przed więzieniem
We wtorek wieczorem ponad sto osób zgromadziło się przed bramą zakładu karnego w Przytułach Starych koło Ostrołęki, gdzie przebywał Maciej Wąsik. Tuż po oświadczeniu prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawieniu przeszli w miejsce przy ogrodzeniu, skąd ponoć widać okno celi byłego wiceministra.
- Domagamy się natychmiastowego uwolnienia, żeby to się stało teraz, natychmiast" - mówiła prowadząca zgromadzenie Anita Czerwińska z PiS. Demonstranci deklarowali, że będą pod więzieniem do momentu, gdy Maciej Wąsik opuści jego mury. Krzyczeli: "Maciej Wąsik, jesteś wolny, tu jest Polska".
Wśród oczekujących byli m.in. były szef MON Mariusz Błaszczak, Jan Dziedziczak, Marcin Porzucek, Marcin Grabowski i Czesław Hoc. W pierwszym rzędzie na wózku inwalidzkim czekał bard "Solidarności" Jan Krzysztof Kelus.