Maciej Stuhr o sytuacji na granicy. "To wyrok śmierci dla tych ludzi"
Trwa eskalacja kryzysu na polsko-białoruskiej granicy. Tysiące migrantów z Bliskiego Wschodu próbują przeforsować granicę od strony Białorusi i wejść na terytorium Polski. O aktualnej sytuacji na terenach przygranicznych rozmawialiśmy z aktorem Maciejem Stuhrem, który wraz z żoną udał się na Podlasie w celu pomocy migrantom. - Tym ludziom trzeba było przynieść coś do jedzenia, zapytać czy nie potrzebują pomocy prawnej, czy nie potrzebują pełnomocników – tłumaczył Stuhr. - Tam panuje dość duży chaos i dość trudno powiedzieć, co jest prawne, a co nieprawne. To znaczy, paragrafy niby jasno się o tym wypowiadają, natomiast kiedy rozmawia się ze Strażą Graniczną i mówi się im coś o tych paragrafach, to oni właściwie się trochę podśmiechują z tego – stwierdził aktor, dodając, że wraz z żoną zostali pełnomocnikami czwórki migrantów z Syrii. - Ja nie wiem, czym to się skończy, ale wiem, że po obu stronach tego lasu panowie ze sobą nie rozmawiają. Na razie jedynym pomysłem jest to, że "my was nie wypuścimy" i pomysłem tej drugiej strony jest "my też was nie wypuścimy", czyli jak dobrze rozumiem sytuację na dziś, jest to wyrok śmierci dla tych ludzi - powiedział Maciej Stuhr w programie "Newsroom" WP.