Maciej Lasek mocno o podkomisji smoleńskiej: "zabawa w badanie katastrofy"
- Dla mnie to wszystko jest marnotrawstwem pieniędzy - twierdzi Maciej Lasek. Były szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych ma bardzo złe zdanie o podkomisji smoleńskiej. Zauważa, że nawet "dziennikarze i publicyści sprzyjający rządzącym" nie ufają jej ustaleniom.
- Ja uważam, że powinno się zostawić tę sprawę prokuraturze. Bo jedyna rzecz, której do dzisiaj nie wiemy i która nie została oficjalnie ustalona, to kto jest winien temu wypadkowi i jaką powinien ponieść karę - powiedział w rozmowie z gazetą "Fakt" Maciej Lasek.
Były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych uważa, że podkomisja smoleńska stawia tezy "niepoparte dowodami". - Nie bez znaczenia jest też fakt, że powtórne badanie przyczyn katastrofy lotniczej powierza się ludziom, którzy nigdy nie mieli do czynienia nie tylko z badaniem wypadku lotniczego, ale również z lotnictwem. Dla mnie to wszystko jest marnotrawstwem pieniędzy - twierdzi.
I dodaje, że "nawet dziennikarze i publicyści sprzyjający rządzącym też już zauważają, że król jest nagi i że jest to ślepa uliczka". - MON przestał nawet informować o składzie tego ciała i zaniechał prezentowania jakichkolwiek ostatnich ustaleń. Na stronie internetowej nie znajdziemy nawet tak zwanego raportu technicznego, który przewodniczący Macierewicz opublikował rok temu - zauważył Lasek.
Jego zdaniem trwa "zabawa w badanie katastrofy". - Właśnie zawnioskowałem o przedstawienie przez szefa MON szczegółowych informacji o czterech latach działalności podkomisji - podkreślił.
Źródło: fakt.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl