Macedonia: starcia w Tetovie, rozruchy w Skopje
Macedońskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało w środę o zamiarze wycofania sił bezpieczeństwa z określonych pozycji w Tetovie. W mieście we wtorek późnym wieczorem wybuchły zacięte walki między albańskimi rebeliantami a macedońskimi siłami bezpieczeństwa.
Według komunikatu resortu spraw wewnętrznych, przyczyną wycofania się z zajmowanych pozycji jest słabe uzbrojenie sił rządowych, które dysponują jedynie lekkim sprzętem i zmuszone są do odpierania ataków albańskich rebeliantów wykorzystujących moździerze i artylerię.
Albańscy separatyści zaatakowali we wtorkowy wieczór koszary wojska. W ogniu stanęło wiele okolicznych budynków. Walki toczono również na ulicach w pobliżu centrum. Ludność macedońska w panice zaczęła opuszczać miasto.
Niespokojnie było też w stolicy Macedonii, Skopje. Wiele tysięcy osób, w większości młodzieży, uczestniczyło we wtorek wieczór w manifestacjach nacjonalistycznych na ulicach stolicy, wyrażając wściekłość przeciwko Zachodowi i Albańczykom.
Blisko dwa tysiące manifestantów przybyły pod ambasadę USA i obrzuciły ją kamieniami skandując hasła antyamerykańskie i wznosząc okrzyki "Macedonia, Macedonia". W centrum miasta spalono kilka samochodów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Wybite zostały szyby w restauracji Macdonalds oraz w znajdujących się w pobliżu budynkach ambasad niemieckiej i brytyjskiej.
Manifestanci krzyczeli, że "Siptari" (pogardliwa nazwa Albańczyków) nie napędzą im strachu i że będą umieli poradzić sobie z nimi.
W związku z sytuacją, premier Ljubczo Georgijevski wezwał prezydenta Borisa Trajkovskiego do wydania niezbędnych poleceń wojsku i policji, które miałyby przywrócić spokój w państwie. W piśmie do prezydenta, premier przypomniał, że od dłuższego czasu część terytorium kraju jest okupowana, oraz że giną obywatele Macedonii. Oskarżył też albańskich rebeliantów o dokonywanie czystek etnicznych. (mag)