Ma poparzone 70 proc. ciała, a jego stan jest poważny. 29-latek podpalił się w Kielcach. Znamy szczegóły dramatu na komendzie
Był pijany i agresywny. Na komendzie w Kielcach chciał złożyć zawiadomienie o spisku. W końcu oblał się cieczą i podpalił. Uratowali go policjanci, ale jego stan jest ciężki. Jak ustaliła WP, zabezpieczono nagranie z miejsca samopodpalenia.
29-letni mężczyzna podpalił się w budynku Komendy Miejskiej Policji na ulicy Wesołej w Kielcach. Wiadomość, o tych dramatycznych wydarzeniach, zelektryzowała całą Polskę. Bo zaledwie kilka miesięcy temu podobna tragedia rozegrała się w stolicy.
Krok po kroku odtworzyliśmy, jak doszło do tego dramatu. 29-latek z Hrubieszowa podpalił się około godziny 8.30 w środę, 14 marca. Ale kluczowe wydarzenia rozegrały się zaledwie 1,5 godziny wcześniej.
Do budynku Komendy Miejskiej Policji w Kielcach wszedł mężczyzna. Został przyjęty jako interesant. Zachowywał się jednak dziwnie, mówił coś o spisku. Chciał złożyć zawiadomienie. Policjanci mieli jednak wątpliwości, dlatego przebadali go alkomatem.
Wynik był jednoznaczny - 0,98 promila alkoholu we krwi. Pouczono go i na własną prośbę mężczyzna opuścił budynek. Tłumaczył się, że mieszka w hotelu i zaraz kończy mu się pobyt.
Jest nagranie z samopodpalenia
29-latek szybko jednak wrócił. Miał na sobie plecak. Około godziny 8.30 wszedł na komendę, w przedsionku oblał się cieczą i podpalił. Potem wybiegł na zewnątrz, gdzie zauważyli go funkcjonariusze. Rzucili się na pomoc. Szybko udzielono mu pierwszej pomocy i wezwano pogotowie ratunkowe.
Trafił do jednego z kieleckich szpitali. - Jego stan pogorszył się i lekarze oceniają go jako ciężki - przekazał Wirtualnej Polsce Damian Janus z biura prasowego kieleckiej policji. Dowiedzieliśmy się, że ma poparzone aż 70 proc. całego ciała.
Motywy działania 29-latka na razie nie są znane. Ustaliliśmy, że policja ma nagranie z miejsca zdarzenia. Zostało już przeanalizowane, ale nie jest dostępne dla mediów. Sprawę samopodpalenia prowadzi Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód.