Ma być odtąd spokojnie i kulturalnie
20.11.2000 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Musimy współpracować tak samo z opozycją, jak i z białoruskimi władzami - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską nowy prezes Zwiazku Polaków na Białorusi Tadeusz Kruczkowski. Kategorycznie zaprzeczył, aby w jakimkolwiek wywiadzie powiedział, że zamierza współpracować z Łukaszenką, jak podały dzisiaj niektóre gazety. Nie powinno być dla związku ważne, jaka opcja sprawuje obecnie władzę na Białorusi, ale o to, jaki jest jej stosunek do Polaków i co dzięki niemu będzie można osiągnąć. Zaostrzanie konfliktów nic nikomu nie da. - wyjaśnił swoje stanowisko.
Kruczkowski powiedział także, że Związek chce utrzymywać odtąd spokojne i kulturalne stosunki z władzami, gdyż tylko w ten sposób będzie mógł on normalnie funkcjonować, zgodnie ze swoim statutem jako organizacja społeczna, a nie polityczna. Do ubiegłego roku nasza gazeta związkowa Głos znad Niemna była finansowana z dotacji rządowych. Niestety, po przekształceniu jej w gazetę o charakterze politycznym reprezentującą opozycję białoruską, dotacje te zostały oczywiście cofnięte. Chcemy teraz te zepsute stosunki naprawić.
Zapytany o swój stosunek do ustawy o repatriacji, Kruczkowski wyraził żal, że odebrała ona Polakom z dawnych kresów wschodnich prawo do ubiegania się o status repatrianta.
Polacy są tu autochtonami, bardzo mocno przywiązanymi do swojej ojczyzny, którą jest teraz Białoruś. Żyją głównie na wsiach, uprawiają swoją ziemię od pokoleń. Nie wierzę, żeby nagle kilkadziesiąt tysięcy Polaków chciało stąd wyjechać. My wiemy, że jesteśmy tutaj potrzebni. Ale nie uznać nas za Polaków, odmówić nam prawa do powrotu teraz, kiedy Polska jest wreszcie krajem wolnym, to bardzo krzywdzące dla nas postanowienie. Większości z nas wystarczyłoby, gdybyśmy wiedzieli, że Polska o nas pamięta.
Rozmawiała Katarzyna Roszkowska