Lustracja skłóciła profesorów
Senaty wyższych uczelni krytykują ustawę lustracyjną. Ale naukowcy nie są jednomyślni: przeciwko wikłaniu środowiska w politykę protestuje 41 pracowników UW - pisze "Rzeczpospolita".
29.03.2007 07:28
Członkowie Senatu Uniwersytetu Warszawskiego w uchwale sprzed tygodnia nie zostawili na ustawie lustracyjnej suchej nitki. Uznali, że budzi poważne wątpliwości konstytucyjne i etyczne. Uchwała zadziałała jak pierwsza kostka domina. Kilka dużych uczelni w ciągu następnych dni wydało własne opinie o lustracji i o sytuacji politycznej w kraju. Wszystkie krytyczne wobec ustawy lustracyjnej.
Jednak wczoraj na biurku rektor UW profesor Katarzyny Chałasińskiej-Macukow wylądował list podpisany przez 41 naukowców. "Stanowisko Senatu niepotrzebnie wikła środowisko akademickie w bieżące spory polityczne. Sugeruje ono jednocześnie jego jednolitą postawę wobec istotnych problemów kraju, co nie jest zgodne z rzeczywistością" - napisali uczeni.
Pod listem podpisał się m.in. historyk prof. Andrzej Chojnowski. "Rzeczpospolitej" powiedział, że ustawa lustracyjna, mimo mankamentów, jest obowiązującym prawem. Dodał, że wzywanie do jego bojkotu bez wcześniejszego wyczerpania innych procedur jest niegodne środowiska akademickiego.
Uchwały Senatu broni profesor Tadeusz Tomaszewski, dziekan wydziału prawa UW. Została przyjęta jednomyślnie, nie rozumiem wątpliwości w tej sprawie - powiedział "Rzeczpospolitej".
Lustracja dzieli też uczonych z Polskiej Akademii Nauk. Rada Naukowa Instytutu Badań Literackich PAN przyjęła uchwałę, w której uznała lustracyjną za sprzeczną z "duchem listery demokratycznego państwa". Twierdzi, że lustracja "zatruje życie wielu ludziom na wiele lat".
Votum separatum zamierza jednak zgłosić czworo wybitnych profesorów, wśród nich Teresa Kostkiewiczowa i Włodzimierz Bolecki. W liście otwartym przekonują, że oświadczenia takie jak IBL naruszają apolityczność naukowych instytucji. (IAR)