Garaż prezydenta Ukrainy
W sobotę zwykli Ukraińcy po raz pierwszy mogli zobaczyć na własne oczy rezydencję Wiktora Janukowycza w Meżyhryji pod Kijowem. Do tej pory rezydencja była pilnie strzeżona przez setki ochroniarzy, a pojedyncze kadry z posiadłości rzadko pojawiały się w telewizji.
Rezydencja Janukowycza poraża wręcz swoim bogactwem i przepychem. Pole golfowe, kolekcja zabytkowych obrazów i samochodów, las do prywatnych polowań, złota toaleta i marmury - to tylko niektóre rzeczy, które zobaczyli Ukraińcy w znajdującej się kilkanaście kilometrów od Kijowa Meżihiryji. Dotychczas wszyscy mogli się tylko domyślać, co kryje 35-hektarowa rezydencja Wiktora Janukowycza.
Obecnie Meżihirji pilnują obecnie oddziały samoobrony Majdanu, które dbają, by nie doszło do zniszczenia posiadłości i rozkradania jej dóbr.
Tymczasem w pomieszczeniach ochroniarzy Janukowycza znaleziono spis niezależnych dziennikarzy, ich telefony i zdjęcia. Na jednym z nich Tatiana Czernowoł - pobita jakiś czas temu dziennikarka, która pisała o przekrętach finansowych na szczytach władz. W jeziorze znaleziono pływające dokumenty. - Ktoś próbował je zniszczyć - mówią ludzie, którzy weszli do rezydencji.
Nie wiadomo, czy Janukowycz jeszcze kiedyś tu wróci. Już dziś ten pełen przepychu pałac zyskał miano "muzeum korupcji".