Luksemburg chce wesprzeć polskie regiony
W najnowszej propozycji kompromisu w sprawie
budżetu UE na lata 2007-2013 Luksemburg zaproponował wieczorem zamrożenie rabatu brytyjskiego bez dalszych cięć i dodatkowe wsparcie dla pięciu najbiedniejszych polskich województw. Zgodnie z propozycją, globalne wydatki UE miałyby wynieść w ciągu siedmiu lat 1,056% dochodu narodowego brutto (DNB).
15.06.2005 | aktual.: 16.06.2005 07:08
Nowe propozycje budżetu unijnego na lata 2007-2013, przedstawione w przeddzień szczytu europejskiego przez Luksemburg, który przewodniczy UE do końca czerwca, przewidują zamrożenie rabatu, z jakiego od 1984 roku korzysta Wielka Brytania.
Luksemburg zaproponował, by brytyjski rabat został zamrożony na średnim poziomie sprzed rozszerzenia UE w 2004 r., tj. 4,6 mld euro. W dokumencie opublikowanym w środę wieczorem nie ma jednak mowy o stopniowej redukcji rabatu, co proponowano wcześniej.
Według propozycji, wszelkie zmiany w brytyjskim rabacie po 2013 roku powinny być powiązane z reformą unijnych wydatków na rolnictwo, których obniżenia domaga się Londyn. Komisja Europejska ma zaproponować w 2011 roku reformę finansowania Unii przez państwa członkowskie.
W ostatniej propozycji Luksemburga potwierdzono wcześniej zapowiedziane cięcia wydatków w stosunku do propozycji Komisji Europejskiej. Najwięcej, bo aż o 40%, zmalały plany wydatków na wzrost konkurencyjności.
Stosunkowo małe cięcia dotknęły funduszy spójności, na rozwój najbiedniejszych regionów i krajów. Luksemburg proponuje, by na politykę spójności do podziału było 0,37% DNB, czyli ponad 306,5 mld euro.
Aż 82,3% (nieznaczny wzrost w stosunku do poprzedniej propozycji) z tej puli miałoby trafić dla krajów, których PKB jest niższy niż 90% średniej unijnej oraz do najbiedniejszych regionów, których PKB jest niższy niż 75% średniej unijnej. Zaliczają się do nich wszystkie regiony Polski. Bez zmian pozostał natomiast limit dostępnych dla Polski funduszy - miałby wynieść 3,9% naszego PKB rocznie.
Dobra wiadomość to propozycja dodatkowego wsparcia, wykraczającego ponad ten limit dla pięciu najbiedniejszych polskich regionów, które są jednocześnie pięcioma najbiedniejszymi regionami w UE. Chodzi o województwa: lubelskie, podlaskie, świętokrzyskie, podkarpackie i warmińsko-mazurskie. Luksemburg proponuje dla nich specjalne wsparcie w wysokości 10 euro na mieszkańca rocznie w ciągu siedmiu lat. Według polskich obliczeń, ta pomoc to dodatkowy miliard euro dla Polski, ponad przewidywane "na czysto" około 60 mld euro w ciągu siedmiu lat.
Szukając kompromisu z trzema największymi płatnikami netto do budżetu UE: Niemcami, Holandią i Szwecją, Luksemburg proponuje zmniejszyć ich wpłaty z VAT-u do unijnego budżetu o połowę w stosunku do pozostałych krajów UE. Szwecja i Holandia mogłyby też zatrzymać dodatkowe 10% zysków z opłat celnych.
Cały budżet, według propozycji Luksemburga, liczony w tzw. zobowiązaniach wyniósłby w ciągu siedmiu lat 1,056% dochodu narodowego brutto (DNB), czyli około 870 mld euro albo 1% DNB, czyli około 800 mld euro liczonych w tzw. płatnościach.
By na rozpoczynającym się w czwartek szczycie europejskim doszło do zawarcia kompromisu budżetowego wymagana jest jednomyślność. W środę premier Luksemburga Jean Claude Juncker wydawał się w tej kwestii raczej pesymistą.
Inga Czerny