Łukaszenka straszy trzecią wojną światową. Wśród oskarżonych Polska

Alaksandr Łukaszenka w wywiadzie dla Sky News Arabia oświadczył, że Stany Zjednoczone, Niemcy, Polska, Litwa i Ukraina stoją za prowokacjami wymierzonymi w niepodległość oraz bezpieczeństwo Białorusi.

- Wiemy to absolutnie na pewno, że za prowokacjami stoją USA, ich służby specjalne i nie tylko. Przede wszystkim agendę określają politycy, a służby specjalne są wykonawcami. Dlatego, że zlecić zabójstwo prezydenta można tylko za zgodą najwyższych władz tego czy innego kraju - powiedział Łukaszenka.

Białoruskie służby specjalne twierdzą, że uczestnicy ‘"ekstremistycznych czatów" na rosyjskim komunikatorze Telegram, tym samym, na którym publikowane są służbowe maile ministra Michała Dworczyka, planowali zamachy bombowe na Białorusi, zabójstwo dziennikarza państwowej telewizji czy podpalenie sprzętu do wycinki lasów.

Zdaniem polityka za planowanie ataków odpowiadają grupy terrorystyczne, złożone z osób, które uciekły z Białorusi, a Niemcy, Polska, Litwa czy Ukraina nie reagują na informacje tamtejszych organów ścigania.

- Zachód nie chce nam pozwolić na to, byśmy byli suwerennym i niepodległym państwem, ale my bronimy i będziemy bronić swoich praw - zaakcentował.

Po brutalnie stłumionych protestach przeciwko sfałszowanym wyborom prezydenckim na Białorusi, które odbyły się w ubiegłym roku, władze w Mińsku oskarżają Zachód o "antybiałoruski spisek". Tych, którzy sprzeciwiają się reżimowi Łukaszenki, władze w Mińsku na czele ze swoim prezydentem nazywają "terrorystami i ekstremistami".

- Tworząc tu, w środku Europy, straszny punkt zapalny, prowadząc wobec nas i Rosji, a także Chin, wojnę hybrydową, Europejczycy nie tylko tworzą punkt zapalny. Oni prowadzą do rozpętania trzeciej wojny światowej - oświadczył Łukaszenka w rozmowie ze Sky News Arabia.

- To szaleństwo polityków - dodał.