Łukaszenka rusyfikuje polskie szkoły. "Wszyscy są równi wobec państwa"
Zwiększenie liczby przedmiotów wykładanych w języku rosyjskim i nałożenie obowiązku zdawania egzaminów właśnie w tym języku - takie zmiany czekają szkoły w Grodnie i Wołkowysku na Białorusi, gdzie dzieci uczą się w języku polskim. Władze zaznaczają, że decyzji nie zmienią.
320 rodziców grodzieńskiej szkoły nr 36 na ręce ministra edukacji przekazało list otwarty, w którym sprzeciwiają się zarządzeniu białoruskich władz. Zmiana w Kodeksie Edukacji wpłynie na pracę w sumie czterech szkół - dwóch z językiem polskim: w Grodnie i Wołkowysku oraz dwóch, w których dzieci nauczane są po litewsku.
Telewizja Biełsat podaje, ze Ministerstwo Edukacji zdecydowało o zwiększeniu liczby przedmiotów wykładanych w języku rosyjskim oraz obowiązku zdawania egzaminów właśnie w tym języku. Z kolei władze lokalne będą mogły zdecydować o rozszerzeniu listy przedmiotów wykładanych w języku państwowym. Rodzice uczniów twierdzą, że takie działanie otwiera drogę do pełnej rusyfikacji polskich szkół.
Resort edukacji, po otrzymaniu listu otwartego protestujących rodziców, zorganizował spotkanie z naczelnikiem wydziału edukacji podstawowej i średniej. Iryna Karżowa, według relacji obecnych, miała powtarzać, że "tak zdecydowało państwo, a wszyscy są równi wobec państwa".
Według Andrzeja Poczobuta, działacza Związku Polaków na Białorusi, prezydent Aleksandr Łukaszenka chce ograniczyć nauczanie w językach mniejszości w jeszcze jeden sposób. Celowo zmniejszają liczbę I klas w polskich szkołach. To oznacza, że brakuje miejsc dla uczniów, których rodzice chcą, aby ich dzieci uczyły się po polsku.
Źródło: TV Biełsat