Łukaszenka pozbędzie się materiału na broń atomową
Białoruś zobowiązała się pozbyć do 2012 roku zapasów wysoko wzbogaconego uranu w ramach finansowanego przez USA planu redukcji światowych zasobów tego surowca, który może być wykorzystany do produkcji broni atomowej.
Białoruski minister spraw zagranicznych Siarhiej Martynau poinformował o tej decyzji po spotkaniu z amerykańską sekretarz stanu Hillary Clinton podczas szczytu OBWE w stolicy Kazachstanu Astanie.
Autorytarny prezydent gości zachodnich przywódców - czytaj więcej!
"Białoruś zdecydowała się wyeliminować wszystkie zapasy wysoko wzbogaconego uranu i ma zamiar to uczynić do następnego szczytu na temat bezpieczeństwa nuklearnego" w Korei Południowej w 2012 roku - głosi wspólna deklaracja Białorusi i USA, wydana przez amerykański Departament Stanu. Napisano w niej, że Stany Zjednoczone udzielą Białorusi technicznej i finansowej pomocy w szybkim pozbyciu się zapasów uranu.
Ile kg uranu mają?
W deklaracji nie podano jaką ilością wysoko wzbogaconego uranu dysponuje Białoruś. W kwietniu agencja Interfax podawała, że prezydent Alaksandr Łukaszenka mówił, że jego kraj ma "setki kilogramów" zarówno wysoko jak i nisko wzbogaconego uranu, używanego jedynie do celów badawczych.
Według Instytutu Studiów Międzynarodowych w kalifornijskim Monterey, na który powołuje się agencja AP, Białoruś ma 170 kg wysoko wzbogaconego uranu, przechowywanego w Instytucie Badań Energetycznych i Jądrowych "Sosny". Inne nieoficjalne źródła podają, że zapasy paliwa wynoszą jedynie 40 kg, co ma wystarczać do wyprodukowania kilku bomb jądrowych.
Białoruś zrezygnowała w 1994 roku z broni nuklearnej, którą odziedziczyła po Związku Radzieckim, lecz zatrzymała sobie zapasy wysoko wzbogaconego uranu. Prezydent Łukaszenka określił tę rezygnację jako "poważny błąd".
Ciepło, cieplej...
Według agencji Interfax-Ukraina strona amerykańska obiecała Białorusi pomoc w budowie "elektrowni atomowej, odpowiadającej wymogom bezpieczeństwa". Białoruska gospodarka potrzebuje tej elektrowni, zwłaszcza po skokowej podwyżce w 2007 roku cen importowanej energii z Rosji.
Wspólne oświadczenie Clinton i Martynaua świadczy - jaki pisze agencja Reutera - o ocieplających się stosunkach pomiędzy Waszyngtonem a Mińskiem, na krótko przed zaplanowanymi na 19 grudnia wyborami prezydenckimi na Białorusi.
W oświadczeniu podkreślono, że zarówno Clinton jak i Martynau "potwierdzili, że poprawa w poszanowaniu demokracji i praw człowieka na Białorusi stanowi podstawę dla polepszenia wzajemnych stosunków i bazę dla postępu kraju i jego obywateli".
"USA mają nadzieję na istotny postęp w tych dziedzinach i na to, że grudniowe wybory prezydenckie na Białorusi spełnią międzynarodowe standardy" - głosi oświadczenie.