Mroził Putina i innych przywódców. 16 stopni w pałacu
Podczas szczytu Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej w Mińsku w pałacu Alaksandra Łukaszenki było niebywale zimno. "Negocjacje wywołały u nas dreszcze" - kpił rosyjski korespondent Andriej Kolesnikow. Okazało się, że temperatura była tak ustawiona z powodu... wina.
Do Mińska zjechali przywódcy kilku postradzieckich krajów na posiedzenie Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej. Szczyt miał miejsce 27 czerwca w Pałacu Niepodległości.
Uroczystość relacjonował m.in. specjalny korespondent rosyjskiego niezależnego dziennika "Kommiersant" Andriej Kolesnikow. Zwrócił uwagę, że w Pałacu było bardzo zimno - zaledwie 16 stopni. "Negocjacje wywołały u nas dreszcze" - zażartował w swoim artykule.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Putin zaatakuje kolejny kraj? "To jest możliwe"
Zaskakujące wyjaśnienie
"Nie mogłem znaleźć żadnego logicznego wyjaśnienia, dopóki nie porozmawiałem z doradcą prezydenta (Władimira Putina - red.) Jurijem Uszakowem, który wrócił z lunchu" - napisał Kolesnikow.
- To oczywiste. 16 stopni to temperatura, w której pije się czerwone wino. Nie tylko na Białorusi. Przynoszą czerwone wino z piwnicy i piją je w temperaturze 16 stopni, nie trzeba go już chłodzić - powiedział Uszakow.
Kolesnikow relacjonował także, że to nie pierwsza taka sytuacja. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow opowiedział mu, jak kilka lat temu przewodnicząca Rady Federacji (wyższej izby rosyjskiego parlamentu - red.) Walentyna Matwijenko poprosiła o futro, "by nie posiwieć" z zimna.
Czytaj więcej: