Łukasz Szumowski i nagła dymisja. Stanisław Karczewski mówi o "wściekłym ataku"
Łukasz Szumowski zrezygnował z funkcji ministra zdrowia w rządzie Mateusza Morawieckiego. Stanisław Karczewski sugeruje, że wpływ na jego decyzję mogła mieć opozycja, która "wściekle atakowała" Szumowskiego.
Stanisław Karczewski udzielił wywiadu "Super Expressowi", w którym był pytany o dymisje w Ministerstwie Zdrowia. Polityk przyznał, że zarówno odejście Łukasza Szumowskiego, jak i Janusza Cieszyńskiego były dla niego zaskoczeniem.
- Bardzo wysoko oceniam prace ministra Szumowskiego i na pewno zostanie nam w pamięci jako waleczny minister, niezwykle zaangażowany w swoją pracę, zwłaszcza w czasie epidemii koronawirusa, człowiek podejmujący ważne i odważne decyzje, które uchroniły nas Polaków przed tym, co wydarzyło się w innych krajach. Powinniśmy być mu wdzięczni - oświadczył Karczewski.
Na pytanie o kwestię wątpliwego zakupu respiratorów lub maseczek, senator stwierdził, że "opozycja wściekle zaczęła atakować ministra Szumowskiego i kto wie, czy ten wściekły atak nie doprowadził do złożenia przez niego dymisji". - Zrozumiałbym to, bo sam jestem lekarzem, sam byłem atakowany i wiem, że człowiek w pewnym momencie traci cierpliwość i chce wrócić do swojej pracy - dodał. - Z tego co wiem, to minister Łukasz Szumowski już od dłuższego czasu zamierzał złożyć dymisję, tłumaczył to względami osobistymi - zaznaczył.
Łukasz Szumowski składa dymisję. "Nigdzie nie znikam, nie odchodzę"
We wtorek po południu Łukasz Szumowski ogłosił na konferencji prasowej, że rezygnuje z funkcji ministra zdrowia.
- Dzisiaj uznałem, że to właściwie ten czas. Mamy zbudowany system, mamy system szpitali jednoimiennych, mamy rozbudowaną sieć laboratoriów i dzięki szybkim decyzjom udało się, że w Polsce nie było dziesiątek tysięcy zgonów, tak jak to było w krajach Europy Zachodniej - oświadczył Szumowski. Dodał jednak, że "nigdzie nie znika i nie odchodzi". - Pozostaję posłem, będę pełnił funkcje publiczne - zaznaczył polityk.
Podkreślił również, że rozmowy o jego rezygnacji toczyły się od wielu miesięcy. - Umowa dżentelmeńska między mną i panem premierem, panem prezesem była taka, że mam dokończyć parę spraw ważnych dla Polski - dodał Szumowski.
Jeszcze na początku sierpnia w programie "Tłit" Wirtualnej Polski zapewniał, że "jako sternik nie zamierza opuścić okrętu" podczas pandemii koronawirusa.
Źródło: Super Express