"Ludzie tonęli w swych własnych domach"
Co najmniej 106 osób straciło życie lub zaginęło w północnej części Filipin w rezultacie nienotowanych od ponad 40 lat ulewnych deszczów, jakie sprowadził sztorm tropikalny Ketsana - podały władze.
27.09.2009 17:26
Rząd ogłosił stan klęski żywiołowej w stolicy państwa Manili i w 25 poszkodowanych przez nawałnicę prowincjach. W ciągu zaledwie 12 godzin spadło tam więcej deszczu niż wynosi średnia norma dla całego września, co spowodowało osunięcia ziemi i powodzie. Obecny bilans ofiar to co najmniej 83 zabitych i 23 zaginionych - poinformował szef resortu obrony Gilbert Teodoro.
Wiele dzielnic Manili jest nadal zalanych, choć wody szybko ustępowały. Nakręcony z pokładu wojskowego śmigłowca reportaż telewizyjny pokazywał ludzi, tkwiących nadal na dachach na wpół zatopionych autobusów i domów.
Według władz, skutki sztormu dotknęły ponad 330 tys. ludzi, a 59 tys. z nich znalazło tymczasowe schronienie w około stu szkołach, kościołach i innych azylach ewakuacyjnych. Stan klęski żywiołowej umożliwia uruchomienie nadzwyczajnych środków finansowych na akcję ratowniczą i pomoc dla powodzian. Jak poinformował Teodoro, wojsko, policja i cywilni ochotnicy uratowali ponad 5,1 tys. ludzi.
Jak zaznaczył Joselito Mendoza, gubernator położonej na północ od Manili prowincji Bulacan, tragiczne było to, że w trakcie nawałnicy "ludzie tonęli w swych własnych domach". Według najnowszych danych, w prowincji tej zginęło dziewięciu ludzi.
Osunięcie ziemi w położonej na zachód od Bulacan prowincji Pampanga zabiło 12 wieśniaków. Żołnierz i czterej funkcjonariusze paramilitarnej milicji utonęli, próbując ratować powodzian w prowincji Laguna na południe od stolicy.
W Manili w sobotę w ciągu 12 godzin spadło 424 mm deszczu - co przewyższyło wynoszącą 392 mm średnią dla całego września oraz poprzedni 24-godzinny rekord 334 mm z czerwca 1967 roku.