PolskaLudzie Okrągłego Stołu - opozycja

Ludzie Okrągłego Stołu - opozycja

Jeden prezydent, kilku premierów, kilkunastu ministrów, posłów oraz senatorów, twórcy największej do dziś gazety codziennej i wiceprzewodniczący SLD – ludzie, którzy po stronie solidarnościowej uczestniczyli w obradach Okrągłego Stołu, do dziś kształtują życie publiczne w naszym kraju.

06.02.2004 | aktual.: 06.02.2004 13:56

W 1989 roku nie było wątpliwości, że najważniejszym adwersarzem strony rządowej będzie Lech Wałęsa, wówczas niekwestionowany lider opozycji. Negocjacje z komunistami, w których uczestniczył ten gdański elektryk i laureat pokojowego Nobla, doprowadziły do kontraktowych wyborów, w których kandydaci opozycyjni wygrali niemal wszystko, co mogli wygrać. On sam nie wziął jednak udziału w wyborach – miał większe ambicje. W sierpniu 1989 roku doprowadził do powstania pierwszego niekomunistycznego rządu w PRL, a rok później wygrał powszechne wybory prezydenckie, co było jednym z ostatnich gwoździ do trumny PRL-u.

Wraz z ludową Polską odeszła również mityczna jedność posierpniowej opozycji. W pierwszych wolnych wyborach prezydenckich przeciw Wałęsie stawał Tadeusz Mazowiecki – jego były doradca, bliski współpracownik i “nasz” premier. Mazowiecki w 1990 roku założył Unię Demokratyczną (później Unię Wolności) i był jej liderem do roku 1995. I mimo, iż to ugrupowanie, skupiające dużą część liberalnych postsolidarnościowych polityków, wygrało wybory w 1991 roku, to wobec dużej różnorodności parlamentarnych ugrupowań, nie było w stanie stworzyć stabilnego rządu. W utrzymaniu stabilności nie pomagał również sam Wałęsa, który pragnął silnej prezydentury i był ostro skonfliktowany z kolejnymi posierpniowymi premierami.

Apogeum tych konfliktów nastąpiło w czerwcu 1992 roku, kiedy rząd kierowany przez Jana Olszewskiego, kolejnego uczestnika obrad Okrągłego Stołu, próbował przeprowadzić akcję lustracyjną wśród wyższych urzędników państwowych oraz polityków. Trzy lata po czerwcu ’89 rząd Olszewskiego upadł, a antykomunistyczna opozycja ostatecznie straciła pozory monolitu.

Konflikty w dawnym solidarnościowym obozie z jednej strony, społeczna niechęć wobec radykalnych reform zaproponowanych przez Leszka Balcerowicza z drugiej, a wreszcie rosnąca siła tej części dawnej opozycji, która nie akceptowała “zdrady przy Okrągłym Stole” – to wszystko sprawiło, że antykomuniści zaczęli być postrzegani, jako niezdolni do rządzenia. W rezultacie przedterminowe wybory w 1993 roku wygrał Sojusz Lewicy Demokratycznej, w którego skład wchodzili przede wszystkim byli członkowie Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Obóz posierpniowy znowu znalazł się w opozycji.

W 1995 roku Lech Wałęsa przegrał walkę o reelekcję z kandydatem postkomunistów Aleksandrem Kwaśniewskim. Wałęsa nie był w stanie przekonać do swojej kandydatury sporej części dawnych współpracowników, którzy nie akceptowali jego metod sprawowania władzy. W rezultacie dawna opozycja wystawiła wielu kandydatów. Byli wśród nich „okrągłostołowcy” – Jan Olszewski i Jacek Kuroń. Ten pierwszy od 1991 roku był założycielem i liderem trzech partii (Porozumienie Centrum, Ruch dla Rzeczpospolitej i Ruch Odbudowy Polski), przez co stał się jednym z symboli rozbicia opozycji. Ten drugi – czlonek UD i UW, minister pracy i polityki socjalnej – miał wysoką pozycję w przedwyborczych rankingach, ale nie zdołał pociągnąć za sobą większości społeczeństwa. Po przegranych wyborach praktycznie zniknął z polityki.

W tym czasie na politycznym znaczeniu tracili kolejni uczestnicy Okrągłego Stołu, najczęściej związani z Unią Wolności, która to partia – od czasu wystąpienia z rządzącej koalicji z AWS (2000) – również przestała się liczyć. Zofia Kuratowska, Janusz Onyszkiewicz (minister obrony narodowej jeszcze w rządzie Jerzego Buzka (od 1997), Bronisław Geremek (szef MSZ w tym rządzie), Władysław Frasyniuk (obecnie przewodniczący UW) – jeśli te nazwiska pojawiają się dzisiaj w politycznym dyskursie, to najczęściej są przywoływane przez tych członków antykomunistycznej opozycji, którzy nigdy nie zaakceptowali umów Okrągłego Stołu, a solidarnościowych uczestników jego obrad traktują jako zdrajców. Tadeusz Mazowiecki wycofał się z polityki w 1995 roku, a Lech Wałęsa, mimo prób reaktywacji (kolejne partie, kolejne przegrane wybory prezydenckie) nigdy nie odzyskał nawet części tego autorytetu, jaki miał przez całe lata 80.

Nie znaczy to jednak, że era ludzi Okrągłego Stołu się skończyła. Najlepszym przykładem na błędność takiego rozumowania jest Jan Rokita. W 2002 roku po przegranych wyborach na prezydenta Krakowie (nie wszedł nawet do drugiej tury), polityk ten – założyciel, animator i secesjonista wielu partii – wydawał się skończony. Jednak to właśnie on, swoją postawą podczas prac sejmowej komisji śledczej, przyczynił się do znacznego wzrostu notowań Platformy Obywatelskiej. Podczas przesłuchań komisji śledczej premier Leszek Miller przypomniał Rokicie wspólną pracę przy przeciwnych stronach “młodzieżowego podstolika Okrągłego Stołu”. Od tamtej pory – kontynuował Miller – ja się postarzałem, ale pan Rokita pozostał młody. Słowa o tyle prorocze, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy Miller odejdzie na polityczną emeryturę, zaś Rokita zostanie kolejnym postsolidarnościowym premierem z Okrągłym Stołem w życiorysie.

Dobrze trzyma się także Lech Kaczyński, obecnie prezydent Warszawy, wcześniej m.in. minister sprawiedliwości i prezes NIK, jeden z najbardziej popularnych polityków, poważny, choć nieoficjalny, kandydat prawicy do wyścigu prezydenckiego w 2005 roku.

Uczestnikami Okrągłego Stołu byli również Jan Dworak, który w ostatnich dniach został wybrany nowym prezesem TVP, Adam Michnik – założyciel i szef “Gazety Wyborczej” i Andrzej Celiński, który z Unii Wolności odszedł do SLD, został ministrem kultury w rządzie postkomunistów, a obecnie jest wiceprzewodniczącym Sojuszu.

Politycy którzy piętnaście lat temu wspólnie negocjowali z komunistycznym reżimem, nie tworzą już, zwartej, jednolitej grupy. Jednak właśnie możliwość tej różnorodności jest jednym z największych osiągnięć Okrągłego Stołu. (ck)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)