Okrutny atak Rosjan. Cywile pod gruzami
Bestialstwo Rosjan nie zna granic. Tym razem armia Władimira Putina uderzyła w blok mieszkalny w Kramatorsku. Zginęły co najmniej dwie osoby. O pomoc krzyczeli ludzie, którzy znajdowali się pod gruzami.
W środę wieczorem rosyjska rakieta zniszczyła blok mieszkalny w Kramatorsku w obwodzie donieckim.
Z informacji lokalnych władz wynika, że zginęły co najmniej dwie osoby, a siedem zostało rannych. W nocy przeszukiwano gruzowisko. Niewykluczone, że są tam jeszcze ofiary rosyjskiego ataku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Johnson o Ukrainie w NATO. "Nie mam zaufania do jego ocen"
Wojsko Putina uderzyły w obiekt cywilny
"Ratownicy, służby porządku publicznego i służby komunalne przeszukują gruzy zniszczonego budynku. Jest możliwe, że pod gruzami są ludzie" - przekazał na Telegramie Pawło Kyryłenko, szef obwodowej administracji wojskowej.
Ukrainiec dodał, że blok, który znajduje się w centrum miasta, jest całkowicie zniszczony. Z kolei Nexta podała, że na początku akcji ratunkowej ludzi krzyczeli o pomoc spod gruzów. Kanał ustalił również, ze Rosjanie uderzyli pociskiem "Iskander-K". W mieście zniszczono także siedem innych budynków.
Atak Rosjan. Zełenski zabrał głos
Do środowego ataku odniósł się już w mediach społecznościowych prezydent Ukrainy. "To nie była powtórka z przeszłości, to codzienna rzeczywistość naszego kraju, kraju z absolutnym złem na jego granicach" - napisał Wołodymyr Zełenski.
"Jedynym sposobem powstrzymania rosyjskiego terroryzmu jest jego pokonanie. Czołgami, myśliwcami, rakietami dalekiego zasięgu" - dodał ukraiński lider.
Źródło: PAP, Nexta, Telegram