LPR: rząd nie reprezentuje Polski!
Rząd Marka Belki nie może na unijnym szczycie rozpoczętym w
czwartek w Brukseli prezentować jednolitego stanowiska Polski w
sprawie unijnej konstytucji, ponieważ nie zostało ono wypracowane - uważa szef klubu Ligi Polskich Rodzin, Marek Kotlinowski.
Jak podkreślił, Polska na forum międzynarodowym powinna dążyć do
wstrzymania ratyfikacji Traktatu Konstytucyjnego.
Na konferencji prasowej w Sejmie Kotlinowski powiedział, że polski rząd nie ma politycznego mandatu do reprezentowania na szczycie stanowiska Polski ws. dalszych losów Traktatu.
W fundamentalnej sprawie, co dalej z Traktatem, zarówno Sejm, jak i sejmowa komisja ds. UE nie wypracowały jednolitego stanowiska - podkreślił Kotlinowski. Dodał, że na posiedzeniu w czwartek rano komisja nie przyjęła projektu dezyderatu autorstwa LPR, wzywającego rząd do wstrzymania ratyfikacji unijnej konstytucji.
Podkreślił, że marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz nie uwzględnił wniosku LPR o poszerzenie porządku obrad o punkt projektu uchwały zawierającego postulat wstrzymania ratyfikacji. To działanie przemyślane, by krępować Sejm - uważa poseł.
Według obecnego na konferencji posła Ligi Zygmunta Wrzodaka, minister spraw zagranicznych Adam Rotfeld, który wziął udział w czwartkowym posiedzeniu komisji ds. UE utrzymywał, że "najlepiej, by rząd jechał na szczyt bez uzgodnionego stanowiska" w sprawie Traktatu. Nasz rząd jedzie na szczyt, by się z kimś układać. Inne rządy mają swoje stanowisko, Polska - nie - uważa Wrzodak.
Jak poinformowano na konferencji prasowej, Liga przygotowała projekt listu otwartego ugrupowań opozycyjnych w którym podkreślono, że polski rząd na arenie międzynarodowej powinien działać na rzecz uznania dalszej ratyfikacji eurokonstytucji za bezcelową.
Jego autorzy, w imieniu innych ugrupowań opozycyjnych, "wyrażają wolę podjęcia otwartej i rzetelnej debaty publicznej nad przyszłością UE". Kotlinowski jest przekonany, że inne kluby opozycyjne poprą postulaty sformułowane w liście.