LPR i Samoobrona chcą znać prawdę o inwigilacji partii
LPR i Samoobrona chcą powołania komisji śledczej do zbadania wykorzystania służb specjalnych i wymiaru sprawiedliwości do walki z ugrupowaniami politycznymi w latach 1989-2005. Roman Giertych oraz Andrzej Lepper zapowiedzieli, że jeszcze w tym tygodniu złożą w Sejmie projekt uchwały w tej sprawie.
05.06.2006 | aktual.: 05.06.2006 19:54
Opinia społeczna powinna dowiedzieć się całej prawdy i tylko prawdy na temat inwigilacji partii politycznych - powiedział na konferencji prasowej lider Samoobrony Andrzej Lepper. My jesteśmy otwarci i zdecydowani poddać się przy tej okazji również sprawdzeniu, kto tworzył jakie partie, i, czy to służby specjalne miały decydujący wpływ na powstanie naszej partii - dodał.
"Chcemy proporcjonalnego udziału w CBŚ, ABW i CBA"
Szef Samoobrony zwrócił uwagę, że obie partie nie mają żadnej władzy nad służbami, choć są w rządzie. Andrzej Lepper i Roman Giertych zapowiedzieli, że będą się domagać "proporcjonalnego udziału" w resortach siłowych, Centralnym Biurze Śledczym, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Wicepremier Giertych dodał, że komisja śledcza musi wyjaśnić i ukarać osoby, które w przeszłości zbierali "kwity na kogokolwiek". W przeciwnym razie - przekonywał - "damy zły przykład na przyszłość i na teraźniejszość". Lider LPR dodał, że komisja powinna też odpowiedzieć na pytanie jaka jest skala zjawiska przenikania służb specjalnych do wymiaru sprawiedliwości.
"Jesteśmy otwarci na prawdę o własnej przeszłości"
Andrzej Lepper i Roman Giertych zadeklarowali, że ich ugrupowania są otwarte na ujawnienie prawdy o własnej przeszłości. Lider Samoobrony podkreślił, że dzięki komisji będzie można także dowiedzieć się, jaki udział miały służby w powstaniu Platformy Obywatelskiej.
Lepper zaznaczył, że Samoobrona nie boi się "żadnych dokumentów, żadnego sprawdzenia". Inwigilacja jest niedopuszczalna, my jako Samoobrona do dziś jesteśmy tym dotykani - powiedział Lepper.
Roman Giertych podkreślił, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat nie tylko Porozumienie Centrum - poprzednia partia braci Kaczyńskich - było poddawane inwigilacji ze strony służb specjalnych i wymiaru sprawiedliwości. Cały szereg działań było podejmowanych, choćby w okresie funkcjonowania komisji śledczej ds. PKN Orlen, ze strony i służb specjalnych, i przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, wymierzonych w tych, którzy próbowali wyjaśniać najtrudniejsze afery gospodarcze i polityczne ostatnich lat - powiedział Giertych. Wymienił w tym kontekście m.in. groźby, jakie on sam miał otrzymywać podczas prac komisji.
Ten układ, który został zawarty przy Okrągłym Stole, który był kontestowany zarówno przez pana Jarosława Kaczyńskiego, jak i przez pana Andrzeja Leppera, jak i przeze mnie, bronił się w sposób, który wykraczał poza ramy demokratycznego państwa prawa. Bronił się poprzez służby specjalne, bronił się poprzez działania zbliżone do działania, które dzieją się obecnie w Republice Białorusi - powiedział Giertych.
Inicjatywa powołania komisji jeszcze nie jest uzgodniona z PiS
Andrzej Lepper poinformował, że inicjatywa w sprawie powołania komisji nie jest i nie musi być uzgodniona z Prawem i Sprawiedliwością. Dodał, że impulsem była inwigilacja Samoobrony i LPR, do której - zdaniem wicepremiera - obecnie dochodzi. Według Leppera, Samoobrona do dzisiaj jest inwigilowana. W tej chwili na Śląsku, w okręgu rybnickim policja jeździ od domu i sprawdza ludzi, czy w ubiegłym roku składali podpisy na listach wyborczych Samoobrony - powiedział. Poinformował też, że działacza Samoobrony z lubelskiego odwiedzili ludzie podający się za oficerów ABW. Mieli go namawiać do przejścia z Samoobrony do "innej partii". To jest inwigilacja - ocenił Lepper.
Jak zaznaczył, nie posądza PiS o to, że inwigiluje Samoobronę. Natomiast PiS ma dzisiaj władzę nad resortami siłowymi, nad ministerstwem sprawiedliwości, nad służbami. Ktoś może robić to celowo, aby nas (koalicjantów) skłócić - dodał. Pytany kogo ma na myśli odparł: "Gdybyśmy wiedzieli kto, złożylibyśmy doniesienie do prokuratury, a nie powoływalibyśmy komisję śledczą".
Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl