Los jeleni w rękach Jana Szyszko. Minister chce odstrzału, ekolodzy nie mają złudzeń: chodzi o myśliwych
Ministerstwo chce odstrzału jeleniowatych w rezerwacie w Lesie Warmińskim. Powód? Zwierzęta obgryzają pędy młodych drzew. Ekolodzy i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie sprzeciwiają się planom. I wyjaśniają: chodzi o tzw. "odstrzały dewizowe".
Chodzi o prawo z sierpnia 2016 roku. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie ustanowił plan ochrony rezerwatu Las Warmiński. Nie przewidziano tam odstrzału zwierzyny. Ale Jan Szyszko wystapił o zmianę o przepisów.
Ministerstwo środowiska: sarny i jelenie zgryzają pędy młodych drzew
Według ministra, ograniczony odstrzał pozwoli utrzymać ich populację "na odpowiednim poziomie". Sarny i jelenie zgryzają pędy młodych drzew, a jest to jednak rezerwat florystyczny.
RDOŚ przeprowadziła konsultacje społeczne w tej sprawie. Pisemne uwagi złożyło 106 osób i trzy organizacje: Fundacja na Rzecz Prawnej Ochrony Zwierząt i Kontroli Obywatelskiej "Lex Nova", Stowarzyszenie Miłośników Rusi nad Łyną oraz Stowarzyszenie Aktywności Społecznej "Młyn".
Nie ma dowodów na to, że odstrzał cokolwiek zmieni
Wpłynęła też petycja "Koalicji Niech Żyją!" skupiającej 30 organizacji pozarządowych, pod którą zebrano blisko 7,5 tys. podpisów poparcia.
Uznano nawet, że jelenie obgryzają pędy, ale nie ma dowodów na to, że odstrzał to zmieni.
Ekolodzy alarmują: chodzi o odpłatne polowania dla myśliwych
- Nie ma żadnych podstaw, by wprowadzić odstrzał jeleni w Lesie Warmińskim. Szczególnie, że jest to przecież rezerwat, a ten powinien być przez nas szczególnie chroniony - powiedział TVN24 Krzysztof Mikunda, przyrodnik i ekolog.
Według niego, chodzi o tzw. "odstrzały dewizowe". To odpłatne polowania organizowane dla myśliwych z zachodnich krajów.
Do ministerstwa środowiska trafiło już pismo RDOŚ. Sprzeciwiają się wycince. Decyzja należy do Jana Szyszko. Jeśli szef resortu nie podzieli stanowiska RDOŚ, może przedstawić Beacie Szydło projekt zarządzenia nadzorczego.
WP ujawnia skandaliczne polowanie Szyszki. 500 bażantów wyrzuconych pod lufę
W marcu Wirtualna Polska ustaliła, że Jan Szyszko brał udział w skandalicznym polowaniu w ośrodku hodowli bażantów w Grodnie pod Toruniem. 500 ptaków zostało wypuszczonych z klatek prosto pod lufy myśliwych.
Minister odniósł się do tych zarzutów. "W ostatnich dniach w mediach ukazało się wiele nieprawdziwych informacji na temat bażantów oraz mojego udziału w polowaniach na te ptaki. Z ubolewaniem stwierdzam, że w publikacjach tych pojawiły się nie tylko nieścisłości i przekłamania, lecz także z gruntu fałszywe dane oraz manipulacje" - brzmi oficjalne oświadczenie.