Los Columbii był przewidziany
Na dwa dni przed katastrofą wahadłowca Columbia jeden z inżynierów w NASA ostrzegał o możliwości wypadku wskutek przegrzania się komory podwozia i eksplozji opony w kole po lewej stronie statku kosmicznego.
13.02.2003 | aktual.: 13.02.2003 17:35
Inżynier Robert Dougherty z ośrodka badawczego NASA w Hampton w stanie Wirginia przesłał e-maile do centrum kontroli lotów w Houston w Teksasie, w odpowiedzi na prośbę o ocenę, jak groźne jest uszkodzenie płytek osłony termicznej statku wskutek uderzenia fragmentu izolacji pianowej po starcie 16 stycznia.
Dougherty przedstawił - jak to określił - "najgorszy scenariusz", gdzie uszkodzenie płytek po lewej stronie pojazdu powoduje takie przegrzanie się komory podwozia w czasie wchodzenia w atmosferę przy lądowaniu, że dochodzi do otwarcia się komory, eksplozji opony i w konsekwencji eksplozji całego wahadłowca.
Mimo ostrzeżenia, NASA nie podjęła jednak żadnych działań, ponieważ wcześniej uznano, że oderwanie się izolacji piankowej z rakiety nośnej i jej uderzenie w wahadłowiec nie mogło spowodować większych szkód. NASA opublikowała e-maile Dougherty’ego na swojej stronie internetowej.
Przedstawiciele agencji kosmicznej powiedzieli, że ostrzeżenia inżyniera były raczej "spekulacjami typu: co by było, gdyby", co w NASA często się czyni. Dyrektor operacji lotów wahadłowców James M. Heflin oświadczył, że sprawa e-maili Dougherty’ego nie będzie kluczową częścią śledztwa w sprawie katastrofy.
Tymczasem w Kongresie nasiliły się głosy krytyki na temat dochodzenia w sprawie przyczyn tragedii. Republikanie dołączyli do Demokratów twierdząc, że komisja wyznaczona do ich zbadania nie jest wystarczająco niezależna i należy ją uzupełnić o naukowców spoza rządu. (reb)